Nie chciałem prezentów...


Dzwoni telefon. Numer nieznany. Odbieram. Słyszę młody damski głos i  potok słów wypluwanych z prędkością karabinu maszynowego.

- Moje nazwisko (…). Dzwonię, ponieważ w Gdańsku odbędzie się spotkanie degustacyjne, na którym posmakuje pan soków ze świeżych owoców i warzyw. Ale to nie wszystko! Każda para zupełnie za darmo otrzyma jeden z trzech gwarantowanych prezentów. Są to: podkaszarka elektryczna do podcinania traw oraz chwastów, wideorejestrator samochodowy (nie tylko nagrywa, ale również pokazuje czas i prędkość) oraz żelazko parowe z teflonową stopą. Odbędzie się to w sobotę, 20 lipca w (…). Rozumiem, że mogę dopisać państwa do listy gości?

- Nie, dziękuję – odpowiadam grzecznie.

- No wielka szkoda, ponieważ prezenty, które wymieniłam, są kosztowne i wysokiej jakości, i są zupełnie darmowe – nie daje zbić się z pantałyku dziewczyna z call center.

- Nie posiadam ogrodu, nie posiadam samochodu i nie prasuję! – usiłuję definitywnie zakończyć rozmowę.

- Dobrze, rozumiem. A proszę pana, był pan kiedyś na takim spotkaniu degustacyjnym?

- Nie byłem. Jem i piję zwykle w domu.

- Na takim spotkaniu, gdzie będziemy mówić jak dbać o swoje zdrowie, jak uzupełnić swoją dietę o witaminy i minerały. Jednocześnie nic pan nie traci.

- Dbam o dietę.

- Dobrze. A w takim razie może ktoś z rodziny albo znajomych na takie spotkanie by się wybrał?

-  A to proszę dzwonić do rodziny – poradziłem uprzejmie.

- Dobrze. Dziękuję, do widzenia – ton głosu świadczył, że dziewczyna była zawiedziona moją postawą.

Nie wiem, czy pracownicy call center otrzymują wynagrodzenie godzinowe czy zależne od ilości wykonanych telefonów lub przekonanych klientów. Tak czy owak, jest to bardzo niewdzięczna praca. No chyba, że ktoś to lubi…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty