Kot pod kroplówką |
Niepokoiła mnie krew w moczu kota, więc poszedłem
wczoraj z nim do lecznicy weterynaryjnej na gdańskiej Strzyży. Pobrano mu krew i
zrobiono USG. Moczu nie udało się pobrać, mimo dwukrotnych prób podejmowanych w
odstępie godziny (w tym czasie kot był noszony między domem a lecznicą). Podobno miał go za mało w pęcherzu, a dodatkowo wkłucie się
do jego wnętrza utrudniała, zdaniem młodej weterynarki, zbyt duża warstwa
tłuszczu. Według mnie miała zbyt krótką igłę, ale zostawiłem to spostrzeżenie dla
siebie. Tak czy owak, na pobranie moczu umówiliśmy się na dzień następny, a póki
co kot dostał zastrzyki z antybiotykiem i
środkiem rozkurczowym.
Obsługa była miła i uprzejma. Widać wliczone
było to w cenę, bo przy kasie okazało się, że ta wizyta będzie mnie kosztować
328, 50 zł. Lekko zdębiałem, ale nie
pokazałem tego po sobie. Do lecznic weterynaryjnych nigdy praktycznie nie
chodziłem, więc nie miałem pojęcia o cenach dla zwierzęcych pacjentów. A oto co
wchodziło w skład omawianej usługi weterynaryjnej:
badanie krwi - 136 zł,
pierwsza wizyta - 100 zł,
usg – 60 zł,
leki iniekcyjne – 10 zł,
sucha karma (250 g Royal Canine) – 15,50 zł,
saszetka Royal Canine fibre (85 g) – 7 zł.
W sumie dowiedziałem się tylko, że kot ma
nadwagę, o czym zresztą sam wiedziałem. Na diagnozę musiałem poczekać do
momentu zbadania moczu.
Dzisiaj powtórnie zaniosłem w nosidełku kota do
lecznicy. Widać nie bardzo mu się to podobało, bo niechętnie dał się zapakować.
Przestał już zresztą sikać krwią z moczem.
Tym razem mocz do badania udało się pobrać bez problemu. Ponadto kot
otrzymał kroplówkę, bo z wyników badania krwi wynikało, że jest odwodniony.
Wreszcie mogłem też poznać diagnozę: zapalenie
pęcherza. Podobno mogło ono powstać z powodu stresu, więc kot otrzymał tabletki
na uspokojenie. Poza tym antybiotyk, tabletki na pęcherz, probiotyk i jakiś
syrop (ten ostatni zresztą zaraz zwymiotował).
Drugi rachunek zaskoczył mnie jeszcze bardziej
niż pierwszy. Tym razem wyszło bowiem 427 zł. Jest to o tyle ciekawe, że z załączonej
specyfikacji wychodzi tylko 419 zł:
wizyta kontynuacyjna – 55 zł,
leki iniekcyjne plus kroplówka – 109 zł,
badanie moczu z pobraniem przez cystocentezę –
100 zł,
tabletki na pęcherz – 66 zł,
antybiotyk – 72 zł,
probiotyk – 9 zł,
syrop – 8 zł.
Otrzymałem jeszcze zaproszenie na kolejne
kroplówki i sprawdzenie efektów kuracji odchudzającej za dwa tygodnie.
Nie piszę tego, żeby skarżyć się na koszty.
Mając w domu zwierzaka, trzeba liczyć się z różnymi wydatkami, w tym także na
leczenie. Odnoszę jednak wrażenie, że pracownicy niektórych lecznic
weterynaryjnych nieco naciągają właścicieli na nie zawsze konieczne badania czy
też specyfiki. No chyba, że 755,50 zł (tyle na razie wydałem), to dla kogoś
mało znacząca kwota…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz