Jeszcze raz skok ze spadochronem

Gdyby ktoś nie miał jeszcze dość  moich wrażeń ze skoku ze spadochronem, to służę zdjęciami i filmikiem. Oczywiście taki skok to żaden wyczyn. Są osoby, który skakały już po kilka tysięcy razy. O wiele więcej jest jednak takich, które nie skoczyły ani razu i raczej nigdy tego nie zrobią. Szczególnie dotyczy to ludzi w moim wieku, czyli u progu siódmego krzyżyka. Dlatego bez zbędnej skromności chwalę się swoim skokiem. Fizycznie nie nastręczał on żadnych trudności, bo odbywał się przecież pod okiem doświadczonego instruktora (dzięki, Bartek!). Decyzja o jego wykonaniu wymagała jednak przełamania pewnej blokady psychicznej. Chyba mi się to udało...
Relacja ze skoku tutaj 
Film na You Tube













 

2 komentarze:

  1. Nie mogę się przemóc by skoczyć ze spadochronem. Latałam balonem, i byłam na locie w leszczyńskim tunelu aerodynamicznym. I to tyle z moich adreanlinowych przygód :) A panu gratuluje odwagi :)

    OdpowiedzUsuń

Pod wulkanem Teide

  W niedzielę rano pojechaliśmy autostradą TF-1 do stolicy Teneryfy i zarazem jednej z dwóch stolic Wysp Kanaryjskich – Santa Cruz De Tene...

Posty