Niektórzy zarzucają mi, że szanuję i cytuję
publicystów w rodzaju Passenta czy
Mikołejki. Owszem, zdarza mi się. Czytam wszakże i przytaczam na swoim blogu
wypowiedzi nie tylko lewicowych autorów. Aby nie być gołosłownym, przywołam
wypowiedzi jednego z bardziej aktywnych publicystów młodego pokolenia, któremu
na sercu szczególnie leży prawo do wolności słowa. Korzysta z niego obficie,
obrażając wszystkich swoich ideowych przeciwników. Prawdziwych i
wyimaginowanych.
O Krystynie Jandzie mówi: "aksjologiczna
wywłoka zabiera głos w sprawach politycznych, na których kompletnie się nie
zna". Dodaje przy tym:
Krysiu, ty aksjologiczny
karle, Polska była, jest i będzie krajem, w którym przeważająca większość
obywateli to katolicy. Czy ci się to podoba czy nie. (...)Zatem albo przestań
bredzić farmazony o „mentalnym mroku”, który w rzeczywistości panuje pod twoją
kopułą, albo pakuj manatki i wynoś się z Polski. Najlepiej na Bliski Wschód.
Pomożesz potrzebującym muzułmanom, a oni pokażą ci miejsce w szeregu.
Do Mai Ostaszewskiej zwraca się per
"aktorzyno", po czym rozwija stek obelg:
Przepraszasz za Kielce
(1946) i Marzec ’68. Załgana komediantko, w 1946 zbrodni na społeczności
żydowskiej nie dokonali Polacy, ale stalinowscy zbrodniarze z Milicji
Obywatelskiej, Ludowego Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
w których szeregach stał niejeden żydowski zdrajca, który w czasie II wojny
światowej chował się w polskiej piwnicy. Natomiast Marzec 1968, a ściśle mówiąc
1969, czego zapewne nie przeczytałaś w internetowych wpisach, to również
sprawka komunistycznych okupantów, czyli wrogów mojej ojczyzny.
Dlaczego tak postponuje te akurat kobiety?
Ano dlatego, że mają odwagę wypowiadać
publicznie swoje opinie na aktualne tematy. Też korzystają z wolności słowa,
ale trudno w ich wypowiedziach doszukać się takiej pogardy dla drugiego
człowieka, jak ma to miejsce w przypadku naszego bohatera. Nie oszczędza on
swoich oponentów, chłostając ich najbardziej obraźliwymi słowami. Musi to
budzić niesmak. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę, że nienawistne epitety
wypływają z ust byłego księdza i zdeklarowanego katolika.
Jacek Międlar, bo o nim mowa, zadarł też z
posłanką Joanną Scheuring-Wilgus, pisząc o niej przed blisko dwoma laty: "Konfidentka,
zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa!
Dziś prawda i modlitwa?". Otrzymał za to karę pół roku ograniczenia wolności
z obowiązkiem wykonywania prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Teraz
zapowiada kasację od wyroku, bo uważa, iż pogwałcono jego prawo do wolności słowa.
Jak to zatem jest? Sam domaga się prawa do swobodnych
wypowiedzi, innych zaś bezpardonowo atakuje właśnie za korzystanie z takiego prawa.
Czy to jest w porządku?
Tez jestem zbulwersowany,ze jakis prawicowy publicysta mlodego pokolenia obrzuca stekiem obelg Maje Ostwszewska.Tylko gdzie ten stek obelg w cytacie-"Przepraszasz.....ojczyzny"?
OdpowiedzUsuńA czy zwrot "załgana komediantka" nie jest obelgą?
OdpowiedzUsuńa czy jest stekiem obelg?
OdpowiedzUsuńZacytowałem tylko fragment wypowiedzi J. Międlara. Z całością można zapoznać się np. tutaj: https://wiadomosci.wp.pl/miedlar-pyta-ostaszewska-kim-ty-w-koncu-jestes-niemka-czy-kacapka-6220194092742273a Poza tym jakie znaczenie ma ilość obelg? Nawet gdyby była tylko jedna, to byłoby o jedną za dużo!
OdpowiedzUsuńOczywiście o jedną za dużo,jak również o jeden stek obelg za dużo.
OdpowiedzUsuńMoże być Ci ciężko zrozumieć,to dla jasności w Twoim tekscie.
OdpowiedzUsuń