Nie przykładam się specjalnie do prowadzenia
swojego bloga, ale zerkam czasami w statystyki odwiedzin. Zazwyczaj zagląda do
mnie około stu osób dziennie. Albo inaczej: ileś tam osób dokonuje takiej
właśnie średniej ilości odsłon. Od czasu do czasu gwałtownie wzrasta jednak
ilość odwiedzin. Zaczęło mnie to zastanawiać, gdyż te skoki nie mają związku z
moimi wpisami. Ba, zdarzają się nawet w takie dni, w których nic nie
zamieszczam. Ki diabeł?
Zajrzałem w liczbę wyświetleń według kraju. I
co się okazuje? Tylko w ciągu ostatniego dnia
miałem 468 wizyt z terytorium Rosji. Jest to o tyle zdumiewające, że w
tym samym czasie z terenu Polski było tylko 50 odsłon. Czyżbym był obiektem zainteresowania
rosyjskich służb specjalnych? Nie chce mi się w to wierzyć, bo przecież nie zajmuję
żadnego eksponowanego stanowiska ani też nie poruszam jakichś szczególnie istotnych
tematów.
Koleżanki blogerki i koledzy blogerzy, czy też
macie podobne skoki liczby odsłon?
Też tak miałam przez jakiś czas, że sporo osób z Rosji lub Stanów Zjednoczonych do mnie witało. Jednak nie mam pojęcia z jakiego to powodu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, to są tylko pewne okresy. Poprzednio miałem taką "popularność" w 2014 r.
OdpowiedzUsuń