|
Grzaniec | |
Kuracjusze i turyści potrzebują rozrywki. Górale
chętnie pomagają im zaspokoić tę potrzebę, przy okazji obdzierając ich nieco z
nadmiaru "dutków". Niezłym pomysłem na przyciągnięcie gości są tzw.
biesiady góralskie. Wczoraj miałem okazję brać udział w jednej z nich.
Organizatorem było biuro turystyczne Watra. Zainteresowanie było tak duże (69
osób), że zabrakło miejsc w autokarze i biuro podstawiło dodatkowo bus.
Biesiada odbywała się w kolibie (duży drewniany szałas
z klepiskiem i ogniskiem) w Wiśle Czarne. Do tańca przygrywała kapela góralska
"Watra". W ramach opłaty za
wejście (55 zł) goście otrzymali po kubku grzańca (za każdy następny trzeba
było dopłacić 6 zł) i herbaty oraz kitę z kapustą. Co to jest kita? Ogólnie
mówiąc to świńska noga, ale w naszym przypadku był to po prostu plaster szynki
podanej na ciepło. Na program
rozrywkowy, oprócz góralskich i biesiadnych melodii granych przez wspomnianą
kapelę, składały się jeszcze konkursy o butelkę mioduli (wbijanie gwoździ w
pień, dmuchanie w trombitę) oraz gawędy prowadzącego. Te ostatnie to głównie dowcipy z brodą
dłuższą niż Wisła. Niemniej jednak większość uczestników biesiady dobrze się
bawiło. No cóż, dla niektórych wystarczą melodie "Zagraj mi piękny
Cyganie" czy "Hej, sokoły". Ja oczekiwałem czegoś więcej po
góralskiej - jakby nie było - biesiadzie. A oto krótki filmik
P.S. Dzisiaj przez cały dzień utrzymuje się piękna
słoneczna pogoda. Cudownie jest usiąść na balkonie z widokiem na Czantorię,
łykać witaminę D ze słońca i inne witaminy z ... browaru.
|
Konkurs wbijania gwoździ na czas |
|
Kita z kapustą |
|
Kapela góralska Watra |
Bardzo fajna inicjatywa a zabawa musiała być rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńMoże nie aż tak rewelacyjna, ale był to niewątpliwie miły przerywnik sanatoryjnej codzienności :)
Usuń