Od moroszki po morwę - nowa recenzja


Książka zawiera wiele zapisków prowadzonych na bieżąco, coś w rodzaju dziennika podróży. Pan Gębski ma lekkie pióro - czytając miałam wrażenie, że czytam listy z podróży pisane do mnie przez kogoś z rodziny. Jestem zwolenniczką papierowej wymiany korespondencji i nawet sto maili nie przebije jednej papierowej widokówki, a w Moroszce jest takich "widokówek" dość sporo. 

Poniżej fragment recenzji Agaty Adelajdy:


1 komentarz:

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty