Dwa dni przed planowanym wylotem zajrzałem na stronę
Rainbow Tours. Ot tak, żeby się upewnić, że godzina wylotu podana w umowie
nadal jest aktualna. Niestety, nie była! Rozkład lotów został zmieniony i
samolot czarterowy do Barcelony ma wystartować ponad cztery godziny wcześniej.
To samo dotyczy lotu powrotnego.
Nie mam pretensji o zmianę godzin wylotu, gdyż
zjawisko to samo w sobie nie jest niczym niezwykłym i często się zdarza. Mam
natomiast kilka pytań do touroperatora (zadałem je już co prawda telefonicznie,
ale nie otrzymałem satysfakcjonującej odpowiedzi). Po pierwsze i najważniejsze:
dlaczego nie otrzymałem telefonu, esemesa czy maila z informacją o zmianie terminu
wylotu? Co byłoby, gdybym nie sprawdził rozkładu
lotów na stronie Rainbow Tours? Załóżmy hipotetycznie, że jestem człowiekiem wykluczonym
cyfrowo, a wiadomo przecież, że w naszym społeczeństwie nie brakuje takich osób.
Pojechałbym więc do Warszawy tylko po to, żeby dowiedzieć się, że mój samolot juz
dawno wylądował w Katalonii...
Kolejna kwestia z tym związana to dojazd do Warszawy i
na lotnisko im. Chopina. Przede wszystkim musiałem przebukować bilety na Polski
Bus, co wiązało się z określonymi dopłatami. W związku ze zmienioną godziną odlotu
(na lotnisku muszę być najpóźniej kwadrans po trzeciej) nie mogę też zbytnio liczyć
na komunikację miejską. Metro na pewno nie kursuje w tym czasie, a autobusowe
linie nocne to loteria. Oczywiście, są jeszcze taksówki, ale taryfa nocna i sztuczki
warszawskich taksówkarzy mogą solidnie uderzyć po kieszeni.
Czy takie drobiazgi zaprzątają
w ogóle głowy menedżerów firm zajmujących się turystyką? A może dla nich najważniejsze
jednak jest samo sprzedanie imprezy?
Nieco ponad godzinę po opublikowaniu powyższych uwag nadszedł mail z Rainbow Tours z informacją o godzinie odlotu. Przypadek?
OdpowiedzUsuń...no chyba jednak przypadek...
OdpowiedzUsuń