Strażnicy - specjaliści od lodu?



Strażników miejskich kojarzymy zazwyczaj z zakładaniem blokad na koła aut parkujących niezgodnie z przepisami oraz wystawianiem mandatów kierowcom, a także przeganianiem z obrzeży rynków staruszek handlujących przysłowiową pietruszką. Dlatego niejednego przechodnia mocno musiał zdziwić widok funkcjonariuszy gdańskiej straży miejskiej, którzy pracowicie usuwali lód z chodnika ulicy Dmowskiego.
Dlaczego robili to sami, zamiast pouczyć właściciela przyległej posesji o ustawowym obowiązku odśnieżania? Najprawdopodobniej dlatego, że ten fragment chodnika i przyległego terenu należy do miasta. Musieliby więc pouczyć lub ukarać włodarzy naszego grodu, a przecież wiadomo, że żaden pies nie gryzie ręki, która go karmi. A swoją drogą, jak słusznie zauważył wczoraj Michał Stąporek w felietonie  Co ma ECS do mokrych butów…” , prezydent Adamowicz przeznaczył na tegoroczne odśnieżanie tylko 11,5 miliona złotych, podczas gdy samo tylko funkcjonowanie strefy kibica (przez miesiąc) kosztowało miasto aż 9 milionów.
A wracając do naszych pracowitych strażników, to zeskrobali lód tylko do punktu gastronomicznego z kebabem. W tym miejscu mogli już nakazać, co zresztą skwapliwie uczynili, czyszczenie chodnika personelowi tego obiektu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty