100 rubli |
Przeglądając swoje
zbiory natrafiłem na różne banknoty. Niektóre są stosunkowo nowe, np. drachmy
greckie, egipskie piastry czy polskie złotówki z lat 80. ubiegłego wieku. Można rzec, że to masówka, której nie warto
poświęcać zbyt wiele uwagi. O wiele ciekawszy jest banknot sturublowy z 1910
roku. Ktoś, kto posiadał go w owym czasie, musiał zaliczać się do majętnych osób.
Wówczas bowiem za takie pieniądze można było nabyć np. dwa konie robocze lub
wynająć pracownika rolnego z własnym wozem i koniem na prawie sto dniówek. Jeżeliby
przeliczyć tę kwotę na czarny chleb, to wyszłoby około 3 300 funtowych bochenków (funt – 0,45 kg). Teraz
mógłbym dostać za te 100 rubli co najwyżej 15 zł…
Myślę, że warto
rzucić okiem także na inne banknoty, np., papierową złotówkę z 1946 roku czy „młynarki”
z 1941 roku. Tych ostatnich jest szczególnie dużo, gdyż po wojnie wymieniano
jedynie po 500 zł. Jeżeli ktoś posiadał więcej, to mógł sobie nimi… wiadomo co
podetrzeć.
Dobry wpis
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńFaktycznie banknoty również można zbierać i wiadomo że czym są one starsze tym lepiej dla numizmatyka. Osobiście ja skupiam się głownie na monetach i je kolekcjonuję. Zdarza mi się również kupić jakieś monety i wtedy czytając opinie https://www.skarbnicanarodowa.info.pl/opinie/ jestem pewny czy dane okazy kupować.
OdpowiedzUsuń