Podejrzane maile

 

 

 Otrzymałem maila z podziękowaniem  za złożenie wniosku o pożyczkę gotówkową oraz z informacją, że został on zaakceptowany. Dalej napisano: „W załączniku znajdziesz projekt Umowy pożyczki oraz formularz informacyjny dotyczący tej pożyczki. Zapoznaj się z tymi dokumentami przed podpisaniem Umowy.”

Nadawcą wiadomości był bank Credit Agricole. Wszystko byłoby cacy, gdyby nie fakt, że z tym bankiem nigdy nie miałem  nic do czynienia. Nie składałem  też w nim ani w żadnym innym wniosku o pożyczkę. Pomny licznych ostrzeżeń o niebezpieczeństwie zawirusowania komputera poprzez otwieranie  załączników pochodzących z niepewnych źródeł,  wykonałem zrzuty ekranu i wyrzuciłem maile (w sumie było ich dwa) do spamu.

Jednak ta sprawa nadal nie dawała mi spokoju. Zadzwoniłem zatem na infolinię Credit Agricole. Po standardowym odsłuchaniu licznych komunikatów i wciśnięciu kolejnych cyferek połączyłem się wreszcie z konsultantem. Ten zaś połączył mnie z koleżanką z działu kredytów. Wyłuszczyłem jej swój problem, podałem imię i nazwisko, adres mailowy oraz nr Pesel, a ona obiecała wyjaśnić sprawę. Faktycznie, oddzwoniła po pół godzinie  i powiedziała, że rzeczywiście mail pochodził od Credit Agricole i że taka umowa pożyczki została zawarta, ale na zupełnie inne nazwisko   i nr Pesel. Z jednej strony ucieszyłem się, że  wiadomość była autentyczna i nie pochodziła od oszustów, ale z drugiej zdziwiłem się. Dlaczego ta wiadomość trafiła do mojej skrzynki mailowej? Pani z banku najpierw powiedziała, że ten ktoś podał identyczny adres mailowy jak mój, a potem dodała, że być może mamy takie same…

Hm, z tego co mi wiadomo, nie może być dwóch takich samych adresów mailowych. Tak więc coś mi tu śmierdzi…




 

 

Kaczyński nie pomaga

 

Siódmy dzień trwają protesty przeciwko ograniczaniu praw kobiet. Codziennie tysiące ludzi maszeruje głównymi arteriami wszystkich większych miast. Ulicami przesuwają się sznury samochodów z włączonymi klaksonami. Oliwy do ognia dolewa Jarosław Kaczyński. We wczorajszym wystąpieniu, jakże podobnym w tonie do tego sprzed 39 lat w wykonaniu Jaruzelskiego, apelował o obronę Polski i Kościoła. Przed kim? Czy rzesze protestujących nie są Polakami? Czy Kościół potrzebuje obrony przed swoimi wiernymi? Również dzisiaj w Sejmie, zamiast tonować nastroje, szef PiS atakował i jątrzył, nazywając protestujących i opozycyjne partie przestępcami. Tymczasem uwadze prezesa umknął fakt, że trzy czwarte Polaków jest przeciwnych orzeczeniu TK, od którego zaczęła się cała awantura. A czy przypadkiem to nie PiS obiecywał wsłuchiwanie się w głos ludu? Teraz jest okazja! Kto wie, czy nie ostatnia…

Osobiście wątpię w dobrą wolę rządzących. Wystarczy obejrzeć i posłuchać programów emitowanych w TVP, aby nie mieć złudzeń. Ta władza nie uznaje żadnych innych racji poza swoimi. TVP skupia się nie na meritum, lecz  na pokazywaniu incydentalnych przypadków wandalizmu i chuligaństwa. Owszem, są one godne potępienia, ale to jest margines. Przy tak dużej skali protestów zawsze pojawiały się i będą pojawiać elementy anarchii.

P.S. Przed chwilą wróciłem z Wrzeszcza, gdzie na skrzyżowaniu al. Grunwaldzkiej i Jaśkowej Doliny odbywała się jedna z wielu akcji protestacyjnych. Ruch drogowy był co prawda wstrzymany, ale tramwaje i karetki pogotowia mogły się przemieszczać bez żadnego problemu. Nie widziałem też żadnych chuligańskich wybryków. Młodzi ludzie wyrażali się może nie zawsze poprawnie, ale skoro doprowadzono do tego, że ich poziom  frustracji osiągnął punkt wrzenia, to trudno się dziwić pojawiającym się wulgaryzmom.







 

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty