Jubileusz "Wojtkówki"

Wojciech Dąbrowski
Miałem wczoraj przyjemność i zaszczyt uczestniczyć w obchodach 35-lecia „Wojtkówki”. A co to jest „Wojtkówka”? – może ktoś zapytać. Dla znających wybitnego podróżnika Wojciecha Dąbrowskiego nie trzeba oczywiście niczego wyjaśniać. Pozostałym czytelnikom polecam stronę pana Wojtka.  Można się z niej dowiedzieć nie tylko o historii „Wojtkówki”, która jest po prostu urokliwym domkiem letniskowym nieopodal Gdańska, ale też o przebiegu niezliczonych podróży jego właściciela po wszystkich krajach świata.

Wśród zaproszonych gości obecny był między innymi  znany alpinista, polarnik, żeglarz i w ogóle człowiek wielu zainteresowań i pasji – Michał Kochańczyk.  Jak na wytrawnego podróżnika przystało, na spotkanie przyjechał na rowerze, z własnym składanym krzesełkiem turystycznym.

Po spełnieniu toastów za zdrowie gospodarza i pomyślność „Wojtkówki” oraz degustacji pysznego tortu gości czekała część artystyczna. Wystąpił w niej gitarzysta i solista Jacek Miąskowski z zespołu Nemo, który zaśpiewał wiązankę piosenek, w tym moją ulubioną „Pieśń Gruzińską” Bułata Okudżawy. Ponadto Wojciech Dąbrowski zaprezentował filmy z poprzednich rocznic „Wojtkówki” oraz pokazał migawki ze swojej trans afrykańskiej podróży, ze szczególnym uwzględnieniem pobytu w parku narodowym, w którym z bliska obserwował życie goryli w naturalnym środowisku.


Jacek Miąskowski



Wojtkówka





Zadbane grządki "Wojtkówki"

Michał Kochańczyk


Bunkry i piaski


Westerplatte
   Dzisiaj przejechałem się na Stogi i na Westerplatte. Po drodze odbyłem „wizytację” remontu gmachu dawnego Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 3  przy ul. Kieturakisa. Po kilkunastu latach od zamknięcia szpitala widać wreszcie jakieś konkretne działania. Na Stogach pojechałem przez leśne piaszczyste ścieżki w poszukiwaniu starych bunkrów. Udało mi się znaleźć dwa. Widziałem natomiast o wiele więcej dziur w ziemi zrobionych przez poszukiwaczy bursztynu. Momentami miałem wręcz kłopot z prowadzeniem – bo o jeździe nie było mowy – roweru. Wreszcie wydostałem się na ścieżkę rowerową wiodącą wzdłuż drogi na Westerplatte. W miejscu upamiętniającym bohaterski opór polskich żołnierzy sezon turystyczny w pełni. Nie brakuje zarówno straganów z pamiątkami, jak i turystów odwiedzających to symboliczne miejsce.

W drodze powrotnej zahaczyłem o Olszynkę. Łączny dystans dzisiejszej przejażdżki wyniósł prawie 57 kilometrów.


Gdańsk Olszynka




Stogi - dziury po poszukiwaczach bursztynu

Stogi bunkier



Terminal kontenerowy

Dawny SPSK nr 3 przy ul. Kieturakisa.

Stogi - ścieżka od strony plaży

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty