Zabawa w chowanego

Dzisiaj o dziesiątej rano odbyła się na You Tube premiera filmu braci Sekielskich „Zabawa w chowanego”. Kiedy obejrzałem go cztery godziny później (wcześniej spałem po pracy), liczba wyświetleń wynosiła już ponad 418 tysięcy. Nie wiem, czy obejrzy go więcej widzów niż ubiegłoroczny dokument „Tylko nie mów nikomu” (ponad 23 miliony), ale na pewno wywoła równie szeroki odzew. Już dziś zresztą prymas Wojciech Polak wydał oświadczenie, w którym zapowiedział stanowcze działania  skierowane przeciwko ukrywaniu pedofilii w Kościele, w tym powiadamianie Watykanu. Powiedział też: „Dziękuję osobom pokrzywdzonym, które decydują się opowiedzieć o doznanej krzywdzie. Apeluję, aby każdy, kto posiada wiedzę o wykorzystaniu seksualnym osoby małoletniej, pamiętał, że jest zobowiązany w sumieniu - i przepisami prawa - do złożenia zawiadomienia. Proszę księży, siostry zakonne, rodziców i wychowawców o to, by nie kierowali się fałszywą logiką troski o Kościół, skutkującą ukrywaniem sprawców przestępstw seksualnych". Z kolei ksiądz Grzegorz Strzelczyk z Tychów zachęcał do obejrzenia filmu Sekielskich, mówiąc m.in.: „To będzie bolesne i gorszące. Ale jeśli mamy sobie poradzić z wyczyszczeniem struktur kościelnych z nadużyć, to musimy zacząć od zmierzenia się z bolesną prawdą”.

Film opowiada o trzech chłopcach wykorzystywanych seksualnie przez tego samego księdza. Jego twórcy poświęcili sporo uwagi także biskupowi Janiakowi. To on przez wiele lat krył swojego podwładnego, przenosząc go z parafii na parafię, tuszując ślady jego pedofilskiej działalności.

Pedofilia występuje co prawda we wszystkich środowiskach, ale żadna inna korporacja zawodowa nie chroniła swoich członków tak jak Kościół, a właściwie jego hierarchia.  O tzw. mafii lawendowej w filmie wypowiadali się także publicysta Tomasz Terlikowski oraz ksiądz Isakowicz-Zaleski. Ten ostatni, wspominając swój pobyt w Rzymie, mówił, że ostrzegano go tam przed homoseksualnymi „braćmi w wierze” i radzono zamykanie pokoju na noc.

Psy 3 za darmo

Przybylska i Żebrowski - "Sęp"
Kolega powiedział mi, że za darmo oglądał w sieci film „Psy 3. W imię zasad”. Trochę się zdziwiłem, że jest to możliwe niespełna cztery miesiące po premierze. Niemniej jednak postanowiłem sprawdzić. Wszedłem zatem na Youtube, wpisałem tytuł filmu i – ku mojej radości, jak się zaraz okazało, przedwczesnej – rozpoczęło się odtwarzanie. Tyle, że zamiast  Lindy, Pazury, czy Dorocińskiego zobaczyłem Olbrychskiego, Żebrowskiego, Bakę i Przybylską. Tak a propos, tylko Mirosław Baka pasował do „Psów 3” i oglądanego przeze mnie filmu, gdyż  występował w obu produkcjach.  Był to bowiem „Sęp” z 2011 roku. Jedną ze swoich najgłośniejszych a zarazem ostatnich ról erotycznych odegrała w nim nieodżałowana Anna Przybylska. W informacjach o filmie znalazłem krótką notkę: „Film który widzisz to Sęp, youtube notorycznie kasuje Psy 3. W imię zasad za prawa autorskie :(„

Spróbowałem więc na Ipli. Tu jednak za możliwość poznania losów Franza Mauera trzeba zapłacić 25 złotych. Z kolei na Vod trzeba się zarejestrować i uiścić opłatę w wysokości od 19,99 zł (CashBill)  do 30,75 (SMS premium).

Zapytałem więc kolegi, czy na pewno oglądał za darmo ten film. Potwierdził i zapewnił, że korzystał z YouTube. Poprosiłem więc o link i póki co czekam…

A może ktoś inny oświeci mnie, jak znaleźć ten film?


Psy 3

Wzdłuż Wisły

       Odbyłem dzisiaj rowerową przejażdżkę na trasie Tczew – Gdańsk. W tym celu pojechałem najpierw do Tczewa pociągiem Polregio (bilet dla mnie 7,80 zł, opłata za przewóz roweru 7 zł).  Dlaczego wybrałem akurat taką trasę? Przede wszystkim dlatego, że chciałem wreszcie jechać przez Żuławy Gdańskie z wiatrem a nie pod wiatr. Poza tym ciekaw byłem Wiślanej Trasy Rowerowej (Eurovelo 9), której na odcinku Tczew – Kiezmark nie miałem jeszcze okazji poznać.

Spod dworca kolejowego wyjechałem ulicami Kolejową i Łąkową w stronę miejscowości Czatkowy. Stąd zaś przez Koźliny dotarłem do Steblewa. Tu zatrzymałem się na chwilę przy ruinach XIV wiecznego kościoła gotyckiego (spalony w 1945 roku). Obok murów kościoła stoi dobrze utrzymany grobowiec rodziny Wessel z 1854 roku. Za Steblewem trasa rowerowa odbija z drogi asfaltowej w prawo i aż do wału Wisły biegnie przez betonowe płyty. Potem można jechać trawiastą nawierzchnią wału lub betonową drogą obok niego. Gdzieś na wysokości wsi Leszkowy na koronie wału pojawia się typowa ścieżka rowerowa o gładkiej nawierzchni. Na punktach postojowych znajdują się estetyczne wiaty, ławki i stojaki rowerowe. Niestety, odpowiednie służby nie nadążają z opróżnianiem koszy na śmieci.

Przerwę śniadaniową zrobiłem sobie w pobliżu mostu w Kiezmarku. Tak się złożyło, że po raz trzeci w tym tygodniu posilałem się w tym miejscu. Oczywiście za każdym razem przyjeżdżałem tu z innej strony.

Z Kiezmarku pojechałem znaną już sobie drogą przez Błotnik, Trzcinisko i Wiślinkę do Przejazdowa. W Wiślince podjechałem w pobliże ogromnej hałdy fosfogipsów. Wstępu na jej teren broni tablica z napisem: „Wstęp bez upoważnienia surowo wzbroniony”.

Pogoda dopisała, więc i rowerzystów na trasie było sporo, szczególnie w pobliżu Gdańska i w samym mieście. Bardzo wielu jechało bez maseczek. Ja sam zresztą poza miastem też jej nie zakładałem.

Łączny dystans dzisiejszej wycieczki rowerowej – 63,5 km i spalone 2197 kalorii 😊




Koźliny

Grobowiec rodziny Wessel


Steblewo


Ruiny kościoła w Steblewie


Giemlice





Błotnik


Trzcinisko

Wiślinka

Wiślinka


Tczew - Gdańsk

Rowerzysta w rzepaku :)


Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty