Psy i "psy"
Etykiety:
Pies w samochodzie,
policja,
psy,
szyba
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
Perypetie z rosyjską wizą
Wiza rosyjska |
Przed tygodniem miałem odebrać paszport z wizą rosyjską. Nie
zrobiłem jednak tego, bo... Ale po kolei!
Po wejściu do biura usłyszałem pytanie:
- To na ile my się tam umawialiśmy?
- 650 zł wraz z ubezpieczeniem - odpowiedziałem nieco
zdziwiony.
- Bo wie pan, to jest dwukrotna wiza komercyjna i ona
kosztuje 1100 zł... - starszy z dwóch obecnych w biurze pracowników agencji
pośrednictwa zawiesił głos. - Na tranzytową przez Kaliningrad nie byłoby szans.
- Ale właśnie dokładnie o takiej rozmawialiśmy i taką
cenę wspólnie ustaliliśmy.
- No dobrze, tylko niech pan nikomu nie mówi, że tak
tanio panu załatwiliśmy. A teraz niech pan podpisze odbiór paszportu.
Z rozpędu złożyłem podpis na kserokopii wizy, ale
niemal w tej samej chwili zauważyłem, że widnieje tam nazwisko GEMBSKI.
Zwróciłem na to głośno uwagę.
- Ale to taka rosyjska transkrypcja - bagatelizował
młodszy z pracowników biura. - Tam nie pisze się polskich końcówek -
uświadamiał mnie jak małe dziecko.
- Ok. Nie pisze się GĘBSKI, ale na pewno nie GEMBSKI.
Powinno być raczej GEBSKI, jak w angielskim - nie ustępowałem.
Zgodził się ze mną ten starszy. Obiecał,
że w ciągu paru dni załatwi zmianę pisowni mojego nazwiska i powiadomi mnie o
tym telefonicznie.
Po tygodniu oczekiwaniu
zadzwonił do mnie szef Biura Glob z informacją o możliwości
odbioru paszportu z wizą. Na miejscu byłem w przeciągu pół godziny.
- Jednak ta wersja nazwiska
jest prawidłowa - oznajmił mi na początek pan Jerzy. - W konsulacie
powiedzieli, że tak ma być i już.
- Trochę to dziwne. Sam pan
przecież mówił, że występuje literówka - byłem nieco zdezorientowany.
- Wszystko jest dobrze -
usłyszałem żarliwe zapewnienie. - Ma pan wizę dwukrotną na 90 dni za niską
cenę.
- Ale po co mi na 90 dni? -
zdziwiłem się. - Przecież chciałem tylko na okres dwóch tygodni.
- Może pan wcześniej
pojechać i dłużej pobyć. Bez żadnej dopłaty.
Nie chciałem już dyskutować
o tym, że moje zlecenie było inne. Przypomniałem więc tylko o polisie
ubezpieczeniowej, która miała być w pakiecie.
- Ale to jest dodatkowo
płatne - nastroszył się pan Jerzy.
- Jak to dodatkowo?! -
żachnąłem się. - Przecież umawialiśmy się, że ubezpieczenie będzie w cenie
wizy!
- A pan kim jest z zawodu? -
padło niespodziewane pytanie.
- A co to ma do rzeczy? -
odparłem. - Ale jeżeli koniecznie chce pan wiedzieć, to dziennikarzem -
wypaliłem z grubej rury.
- No dobrze, dam panu tę
polisę gratis - wyraźnie zmiękł pośrednik wizowy.
Wpisał moje dane do
formularza i po chwil wydrukował mi gotową polisę. Opiewa ona na 30 tysięcy
Euro. Mam nadzieję, że jest opłacona...
Wnioski? Najlepiej załatwiać
wizy bezpośrednio w konsulacie. Jeżeli zaś korzystamy z pośredników, to trzeba
dokładnie patrzeć im na ręce.
Etykiety:
pisownia nzwisk,
polisa ubezpieczeniowa,
pośrednicy,
rosja,
wiza rosyjska
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
Od grobu Anny Przybylskiej po Muzeum pod Dębową Górą
Dębogórze |
Kolejna udana wycieczka rowerowa z "Samą Ramą". Tym razem trasa przejazdu prowadziła z Rumi do Gdyni Oksywia, a następnie przez Suchy Dwór i Dębogórze do Kazimierza.
W Oksywiu obejrzeliśmy najstarszy gdyński kościół pw. Michała Archanioła. Po świątyni oprowadzał nas i opowiadał o jej historii ks. proboszcz Kazimierz Glama. Nie było go tutaj jeszcze, gdy byłem tu ostatnio prawie cztery lata temu z Gdańską Ekipą Rowerową. Na tutejszym cmentarzu pochowana jest przedwcześnie zmarła Anna Przybylska. Korzystając z okazji zatrzymaliśmy się na chwilę przy jej grobie, by oddać jej cześć (z potrzeby serca) i pomodlić się za jej duszę (zgodnie z sugestią proboszcza).
W okolicy Dębogórza wjechaliśmy na leśny odcinek mocno piaszczystej drogi. Jakoś ją jednak pokonaliśmy bez większych szkód, nie licząc jednej czy dwóch przedziurawionych dętek. Chwilę później wjechaliśmy do Kazimierza, a konkretnie na posesję Ireny i Franciszka Dzięgielewskich. Mieści się tutaj Muzeum pod Dębową Górą, o którym pisałem już we wrześniu 2013 roku. Teraz chcę tylko dodać, że do tego oryginalnego muzeum przybyło przez te prawie dwa lata sporo nowych eksponatów, m.in. schron obserwacyjny o wadze dziesięciu ton. Niezmienna pozostała natomiast życzliwość i gościnność gospodarzy. Nie każdy z nas byłby zachwycony, gdyby bez zapowiedzi wjechało mu na podwórko prawie pięćdziesięciu rowerzystów i wyraziło chęć upieczenia i skonsumowania kiełbasek. Dla Franciszka nie stanowiło to większego problemu. Nie tylko wskazał miejsce na rozpalenie ogniska, ale też osobiście dostarczył chrust. Na koniec zaś wręczył nam pocztówki z widokiem Kazimierza i logo swojego muzeum.
Do Gdańska wróciłem sam, ale trasę do Gdyni i Sopotu pokonywałem w sympatycznym towarzystwie bliższych i dalszych znajomych. Bilans dnia to ponad dwa tysiące spalonych kalorii, przejechane ponad 60 kilometrów i kilka godzin spędzonych na świeżym powietrzu i w miłym towarzystwie.
Oksywie - kościół pw. Michała Archanioła |
Grób Anny Przybylskiej |
Kazimierz - Muzeum pod Dębową Górą |
Jeden z nowszych eksponatów w Muzeum pod Dębową Górą |
Franciszek Dzięgielewski (w środku) |
Ks. Kazimierz Glama (po lewej)
Etykiety:
Anna Przybylska,
Franciszek Dzięgielewski,
Kazimierz,
kościół pw. Michała Archanioła,
ks. Kazimierz Glama,
Muzeum pod Dębową Górą,
Oksywie,
sama rama
Lubię podróże (70 odwiedzonych państw) i książki (kilka napisanych i opublikowanych oraz kilka tysięcy przeczytanych).
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Na pakistańskich drogach i bezdrożach
Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...
Posty
-
Od blisko dwóch lat nie kupuję chleba w sklepach tylko samodzielnie wypiekam go w domu. Nic więc dziwnego, że znajomi od czasu do czasu...
-
Ulotka Fundacji Miej Serce W skrzynce pocztowej znalazłem nietypową przesyłkę: białą kopertę z czymś twardym w środku, bez adresu n...
-
Energa - opłata za wezwanie Zazwyczaj regularnie uiszczam opłaty za czynsz i media. Zdarzyło mi się jednak zapomnieć o dokonaniu p...
-
Autor: Stanisław Kmiecik W swojej skrzynce pocztowej znalazłem przesyłkę zawierającą sześć kartek świątecznych z kopertami, mini ka...
-
Zdjęcie pochodzi z 2013 roku, ale właśnie to auto prowadziłem wczoraj Znane powszechnie przysłowie mówi, że chytry dwa razy traci. ...
-
Moroszka - główny cel wyjazdu Układ był prosty, przynajmniej teoretycznie. Danka i Sławek, których po raz pierwszy zawiozłem do ...
-
"Nikoś" Nikodem Skotarczak Mówi się, że po śmierci wszyscy są równi i że do grobu niczego nie zabierzemy. Fakt, niczego ni...
-
Ireneusz Gębski książki Blogowanie jest (myślę, że zgodzą się mną inni blogerzy) formą nałogu. Obserwujemy statystyki wejść na nas...
-
Z serwisu MojeKartki.info otrzymałem maila z taką oto propozycją: Witaj Początek Nowego Roku to bardzo dobra okazja do wysłania eka...
-
Niewiele brakowało, a nabrałbym się na promocyjne sztuczki UPC. W celu zmniejszenia wysokości rachunków za telewizję, Internet i tele...