Ulotka SKCH im. Ks. Piotra Skargi |
Debata na temat
legalizacji związków partnerskich wyszła już daleko poza sejmowe korytarze i
rządowe gabinety. Szczególnie mocno uaktywnili się przeciwnicy projektów ustawy ułatwiającej codzienne życie
osobom żyjącym dotąd w nieformalnych związkach. W kolportowanych do mieszkań
ulotkach namawiają oni do wysyłania na adres premiera protestów w tej sprawie.
Dzisiaj właśnie
wyciągnąłem ze swojej skrzynki na listy gotowy wzór takiego protestu. Wystarczy
nakleić znaczek i wysłać kartkę do Donalda Tuska. Z góry zaznaczam, że nie
zamierzam tego robić. Po pierwsze, nie uważam, że projekty wspomnianych ustaw „są
dyskryminujące dla polskich rodzin i małżeństw” – jak twierdzą organizatorzy
tej akcji protestacyjnej. Po drugie, nie widzę powodów, żeby komukolwiek, w tym
homoseksualistom, odmawiać prawnego usankcjonowania związku. Nie można przecież
udawać, że jeżeli jakieś zjawisko nie jest sformalizowane, to nie istnieje. Jeżeli
miałbym już przeciwko czemuś protestować, to jedynie przeciwko nadmiernemu nagłaśnianiu
tej sprawy. Premier i rząd mogą dzięki temu „uciec” od problemów gospodarczych.
A przecież dla ogółu społeczeństwa o
wiele bardziej istotne niż związki takich czy innych mniejszości są kwestie
związane z brakiem pracy, słabą opieką medyczną i tp.
Ulotki, o których
mowa, wydawane i kolportowane są przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej
im. Ks. Piotra Skargi. Stowarzyszenie to znane jest z wysyłania do osób
prywatnych propozycji zakupu różnych publikacji religijnych, medalików i tp.
Kuria Krakowska wypowiedziała się na jego temat następująco: Stowarzyszenie Kultury
Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi” jest organizacją prywatną, założoną
przez osoby świeckie, nie powiązaną instytucjonalnie z Kościołem i działającą
na własną odpowiedzialność. Stowarzyszenie nie przedstawiło swego statutu do
aprobaty władzy kościelnej, dlatego nie może być traktowane jako uznane przez
Kościół stowarzyszenie wiernych.
Cytowana wypowiedź pochodzi z 2008 roku. Jak widać, stowarzyszenie wcale się
tym nie przejmuje i nadal podpiera się autorytetem Kościoła.