Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hotel Rang Dong. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hotel Rang Dong. Pokaż wszystkie posty

Spacer po Sajgonie

 


Dzisiaj rano udaliśmy się na pobliskie lotnisko, skąd po bezproblemowej odprawie polecieliśmy Airbusem 320 linii Cambodia Angkor (a swoją drogą Angkor jest w Kambodży eksploatowany do granic możliwości, gdyż ta nazwa znajduje się zarówno na szyldach hoteli i restauracji, jak i na puszkach i butelkach z piwem) do Ho Chi Minh, czyli dawnego Sajgonu. Lot trwał zaledwie godzinę. Lotnisko w Sajgonie słynie z tego, że na jego terenie znajduje się pole golfowe, co jest ewenementem na skalę światową.

Po odprawie paszportowej pojechaliśmy do Świątyni Nefrytowego Cesarza. Pagoda ta jest niewielka, ale niezwykle elegancka zarówno pod względem architektury, jak i otoczenia. Na dziedzińcu znajduje się niewielki basen, w którym pływa stadko dorodnych ryb. Wewnątrz jest ołtarz pięciu Buddów i mnóstwo palących się świec. Przed wejściem należy zdjąć obuwie. Na dziedzińcu rośnie święte dla buddystów drzewo figowe.

Po lunchu poszliśmy na spacer po pierwszym dystrykcie Sajgonu. Obejrzeliśmy z zewnątrz Pałac Zjednoczenia (jego obecna nazwa obowiązuje od 1975 roku, wcześniej był to Pałac Niepodległości) i remontowaną katedrę Notre Dame (Najświętszej Marii Panny). Następnie weszliśmy do gmachu Poczty Centralnej. Jest to dość okazały budynek zaprojektowany w mieszaninie stylu kolonialnego i orientalnego.  W jego centralnym miejscu wisi portret Ho Chi Minha, który  pracował tu jako siedemnastolatek. Obok poczty znajduje się pasaż z mnóstwem stoisk z książkami. Wietnamczycy lubią bowiem czytać.

Później podeszliśmy pod gmach opery i ratusza. Przed tym ostatnim stoi okazały pomnik Ho Chi Minha. Widać, że Wietnamczycy otaczają tę postać dużą czcią.  My jednak nie zajmowaliśmy się bliżej komunistycznym politykiem wietnamskim, gdyż bardziej interesował nas bazar Ben Thanh, do którego szliśmy wśród niesamowitego potoku skuterów i motocykli. A trzeba wiedzieć, że przejście na drugą stronę ulicy w Sajgonie może sprawić, że człowiek nieźle się spoci. Inna sprawa, że dzień był i tak wystarczająco parny. Sam bazar jest ogromny i rzecz jasna – hałaśliwy. Ceny dla turystów są znacznie większe niż w sklepach.

Tym razem nocujemy w hotelu Rang Dong.
























 

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty