Jarosław Kaczyński od paru dni zapowiadał, że ujawniona zostanie prawda o tragedii smoleńskiej, dając do zrozumienia, że nie była to zwykła katastrofa. I faktycznie, Antoni Macierewicz przedstawił dzisiaj raport podkomisji badającej przyczyny rozbicia prezydenckiego samolotu Tu-154. Cały raport wraz z załącznikami liczy podobno ponad dziesięć tysięcy stron i jest dostępny w internecie. Krótko mówiąc, podkomisja stwierdziła, że doszło do dwóch wybuchów ładunków termobarycznych, które spowodowały rozkawałkowanie samolotu. Żadne tam zejście poniżej dopuszczalnego pułapu, żadna brzoza, żaden błąd pilotów czy naciski przełożonych na lądowanie – to był wyrafinowany zamach. Koniec i kropka!
Sęk w tym, że mnie osobiście nie przekonały uczone wywody współpracowników podkomisji ani analiza eksperymentów komputerowych. Nie tylko zresztą mnie. W sumie zostało więc tak jak było. W TVN nie zostawiają suchej nitki na raporcie, a w TVP jest on przyjmowany jak objawienie. Podziały społeczne, zamiast się zabliźniać, są jeszcze bardziej pogłębiane. Wyraźnie komuś na tym zależy…
Przed dwoma laty, przy okazji dziesiątej rocznicy tragicznej katastrofy, pisałem w swoim dzienniku (ten fragment znajduje się zresztą w mojej nowo wydanej książce "Odpryski") :
Dziesiąta rocznica katastrofy smoleńskiej. Aż się wierzyć nie chce, kiedy te dziesięć lat zleciało. Pamiętam tamten dzień jak dziś. Tragiczna wiadomość dotarła do mnie podczas golenia. Dopiero później dowiedziałem się, że jako pierwszy przekazał ją zmarły przed paroma dniami Wiktor Bater, wówczas dziennikarz Polsat News. W ową pamiętną sobotę wybierałem się akurat na ślub kuzyna mojej żony.
Co było dalej, wiemy wszyscy. Powszechna żałoba i nadzieja na narodowe pojednanie. Niestety, życie pokazało, że zamiast zgody i wzajemnego zrozumienia, wykopane zostały jeszcze większe rowy, dzielące społeczeństwo. W katastrofie pod Smoleńskiem zginęło 96 osób. Nie wszyscy byli politykami i nie wszyscy należeli do PiS. Z biegiem lat jednak to właśnie PiS przywłaszczyło sobie prawo do ich reprezentowania. I tak zostało do chwili obecnej…
O zawłaszczeniu ofiar katastrofy (celowo podkreślam to słowo, żeby odciąć się od hipotez o zamachu) świadczy także przebieg dzisiejszego składania wieńców na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Wszyscy widzieli tłum oficjeli towarzyszących Jarosławowi Kaczyńskiemu. Czy takie ostentacyjne lekceważenie zaleceń obowiązujących podczas pandemii przysporzy sympatii prezesowi PiS? Pytanie retoryczne, bo w setkach i tysiącach komentarzy widać zbulwersowanie, żeby nie powiedzieć, wkur… internautów. O ileż więcej zyskałby brat tragicznie zmarłego prezydenta, gdyby sam podszedł pod pomnik, złożył wieniec i oddał hołd ofiarom tej strasznej katastrofy. Taki gest miałby wydźwięk porównywalny do samotnej modlitwy papieża Franciszka na pl. Św. Piotra…
Książka "Odpryski" do nabycia między innymi tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz