Z rowerowego siodełka


W trakcie dzisiejszej przejażdżki rowerowej miałem okazję być świadkiem paru ciekawych sytuacji. Pierwsza miała miejsce obok stadionu Energi. Jechałem szerokim torem wrotkarskim. Przede mną szła kobieta z dwójką dzieci. Z jej lewej i prawej strony było mnóstwo miejsca. Mogłem ich bez problemu wyprzedzić, nie zwracając na siebie uwagi. Jednakże kobieta wykazała się nadmierną w tym przypadku czujnością, krzycząc do dzieci:" Na bok, rower jedzie!!!"  Chłopiec pobiegł w lewo, zaś dziewczynka w prawo - prosto pod mój rower. Wyhamowałem w porę, ale mogło być różnie. Oto do czego prowadzi nadopiekuńczość i brak zdolności do prawidłowego ocenienia  sytuacji.
Drugi przypadek kwalifikuje się przynajmniej do słonego mandatu. Otóż na ścieżce rowerowej biegnącej wzdłuż nadmorskiej promenady natknąłem się na quada. Gnał pełnym pędem z przeciwka, siejąc popłoch wśród rowerzystów.
I na koniec coś weselszego. Obok latarni morskiej w Nowym Porcie spotkałem rowerzystę, który ze zdumieniem wpatrywał się we wpływający właśnie prom PŻB "Wawel".
- Nie wie pan, skąd on się tu wziął? - zwrócił się do mnie. - Myślałem, że promy pływają tylko do Gdyni...
Był zdziwiony, gdy wytłumaczyłem mu, że PŻB Polferries pływa z Gdańska do Nynäshamn, zaś linię Gdynia - Karlskrona obsługuje Stena Line.
Prom "Wawel"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na pakistańskich drogach i bezdrożach

  Piątek, 11.10.24 Wyruszam dzisiaj   w kolejną podróż, dość ważną, bo Pakistan jest nie tylko ciekawym (a przy tym mało znanym) pod wzg...

Posty