Mimo upływu ponad trzydziestu dni od ukazania
się grudniowego numeru miesięcznika "Podróże", nadal nie otrzymałem obiecanego
w ramach nagrody za wyprawę miesiąca aparatu fotograficznego. Napisałem więc dzisiaj
rano do Karoliny Błachnio maila z prośbą o wyjaśnienia. Niestety, mail nie dotarł.
Po wejściu na stronę "Podróży" zorientowałem się, że pani Karolina nie
jest już sekretarzem redakcji. Wysłałem więc list na ogólny adres miesięcznika.
Ponieważ przez kilka godzin nikt nie reagował, odszukałem Karolinę Błachnio na Facebooku
i tam wysłałem jej wiadomość:
Dzień dobry, zauważyłem, że nie
pracuje już Pani w miesięczniku "Podróże" (adres mailowy jest
nieaktywny). Tymczasem do tej pory nie otrzymałem obiecanej przez Panią nagrody
miesiąca. Czy jest Pani w stanie wpłynąć na obecnego sekretarza redakcji, aby
wysłał mi aparat? Pozdrawiam i życzę sukcesów w Nowym Roku.
Pani Karolina odpowiedziała prawie natychmiast: Dzień
dobry.
Przesłałam
właśnie Pana wiadomość do redakcji magazynu. Mam nadzieję, że otrzyma Pan
nagrodę – nigdy nie było z tym problemów, to musi być zwykłe przeoczenie. Jeśli
by były najlepiej kontaktować się z naczelną – Marią Brzezińską lub z nowym
sekretarzem. Pozdrawiam, wszystkiego dobrego.
Już po kilku minutach zadzwonił do mnie Przemysław
Karolak (nowy sekretarz redakcji) i przeprosił za opóźnienie. Obiecał wysłać przesyłkę
jeszcze dzisiaj. To się nazywa szybka i rzeczowa reakcja. To rozumiem i tym samym polecam
innym. Na przykład Poczcie Polskiej, której na rozpatrzenie reklamacji potrzeba
aż trzech miesięcy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz