Po raz drugi w tym roku wybrałem się na
rowerową wycieczkę z grupą Zryw. Tym
razem pojechaliśmy do Pruszcza Gdańskiego. Najpierw jednak wjechaliśmy na Górę
Gradową (nie wszystkim z dziesięciorga uczestników się to udało, choć
wzniesienie ma wysokość tylko 46 m.), gdzie zwiedziliśmy pozostałości dawnych
fortyfikacji.
Do Pruszcza pojechaliśmy w dziewiątkę. Wśród nas
były osoby zarówno z Gdańska, jak i z Rumi, Wejherowa, Żukowa i z Tczewa. Jechaliśmy
drogą technologiczną wzdłuż kanału Raduni. Tempo jazdy raczej wolne, czyli typowo
turystyczne. Po zakupieniu biletów (9 zł normalny) zwiedziliśmy zrekonstruowaną
osadę handlową z czasów cesarstwa rzymskiego (ok. IV w.n.e.). Faktoria oddana została
do użytku przed pięcioma laty.
Jazda na rowerze i spacer po obiektach faktorii
spowodowały, że trochę zgłodnieliśmy. Udaliśmy się więc do pobliskiej pierogarni,
gdzie każdy z nas, stosownie do upodobań, zamówił sobie porcję pierogów (osobiście
wybrałem ruskie - 15 zł za 10 sztuk). Po posiłku ruszyliśmy w drogę powrotną. Na
chwilę zatrzymaliśmy się jeszcze przy nieczynnej od 12 lat cukrowni. Smutny widok...
|
Faktoria w Pruszczu Gdańskim |
|
Pierogarnia Pruszcz |
|
|
Cukrownia działała przez ponad 120 lat... |
|
Zrujnowany most obok cukrowni w Pruszczu Gd. |
|
Był z nami także szef Samej Ramy z Rumi :) |
|
Na czele lider Zrywu |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz