Mimo fali krytyki Grzegorz Lato nie zamierza ustępować ze stanowiska prezesa PZPN. Ba, zapowiada nawet ponowny start w październikowych wyborach. Widać, że ten świetny niegdyś piłkarz polubił blichtr, a chyba jeszcze bardziej co miesięczną pensję w wysokości 50 tysięcy złotych. Oficjalnie twierdzi on, że musi zakończyć jakieś rozpoczęte sprawy. A tak konkretnie, to niby co? Może budowę nowej siedziby PZPN? Wolne żarty, to może zrobić każdy inny działacz, o ile uzna taką inwestycję za konieczną.
Nieporównywalnie większe pieniądze zarabia Agnieszka Radwańska. Tenisistka ta jednak solidnie na nie pracuje, o czym świadczą choćby jej ostatnie wyniki. Jej jutrzejszej walce w finale Wimbledonu kibicować będzie zapewne większość Polaków. I nie sądzę, żeby ktoś zazdrościł jej dochodów. Prawdziwy sukces zasługuje bowiem na należytą gratyfikację. Natomiast wypłacanie poborów w wysokości większej od zarobków premiera i prezydenta razem wziętych dla prezesa organizacji piłkarskiej jest co najmniej dziwne. Za co on właściwie odpowiada?
Reasumując, gwiazdą tego lata jest Radwańska, a Lato powinien odpocząć po trudach wieloletniej kariery, zwłaszcza tej w charakterze działacza, która przynosi mu najmniej chluby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz