Pęksowy Brzyzek i cepry

Tatry

Wycieczka do Zakopanego. Z tym samym programem co w 2012 roku. W zasadzie mógłbym tylko skopiować notatki sprzed ponad siedmiu lat, ale nic nigdy nie jest takie samo, choć tak może z pozoru wyglądać.  Poprzednim razem była jesień i padał deszcz, teraz zaś jest środek zimy i piękna słoneczna pogoda.
Jedziemy przez Białkę i Bukowinę Tatrzańską. Wokół pełno nowych okazałych wilii i pensjonatów. Nie brak też wyciągów narciarskich. Na Polanie Głodówka zatrzymujemy się na chwilę, żeby zrobić zdjęcia i podziwiać panoramę Tatr. Potem przez Murzasichle dojeżdżamy do Jaszczurówki. Znajduje się tu zbudowana w latach 1904-1906 drewniana kaplica Najświętszego Serca Jezusa. Zaprojektował ją Stanisław Witkiewicz. Przy jej budowie nie zużyto ani jednego gwoździa. Aktualnie jest to kościół filialny parafii rzymskokatolickiej w Toporowej Cyrhli.
Jadąc do centrum Zakopanego mijamy skocznię na Wielkiej Krokwi. Nie widać, żeby dzisiaj ktoś tam skakał, ale na dole jest pełno ludzi, samochodów i rozmaitych straganów z pamiątkami i jedzeniem. Zostawiamy autokar na parkingu przy ul. 3 Maja i idziemy wraz z naszym przewodnikiem Markiem Misztalem na Pęksowy Brzyzek. Zanim jednak wejdziemy na cmentarz dla artystów i osób zasłużonych dla Zakopanego, wchodzimy na chwilę do drewnianego kościoła p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej. Jego początki sięgają 1847 roku (potem został rozbudowany przez księdza Józefa Stolarczyka). Jest to najstarszy sakralny  zabytek  w Zakopanem.
Na wspomnianym wyżej cmentarzu niewiele nazwisk widać spod grubej śniegowej pierzyny. Na szczęście niektóre groby mają tablice umieszczone na pionowych częściach nagrobków. Tak więc bez trudu znajdujemy miejsca pochówku tak znanych postaci jak Kornel Makuszyński, Stanisław Marusarz, Władysław Hasior czy Kazimierz Przerwa-Tetmajer.
Skąd nazwa Pęksowy Brzyzek? Otóż właściciel terenu nazywał się Pęksa, a skrawek gruntu pod cmentarz to właśnie ów „brzyzek”. A skoro już mowa o nazwach, to dopiero dzisiaj dowiedziałem się, dlaczego górale mówią na przybyszy „cepry”. Miano to wzięło się ponoć od nazwiska czeskiego inżyniera, który nadzorował budowę kolei. Nazywał się Ceper. Górale liczyli, że będzie ich zatrudniał przy tej inwestycji. On wolał jednak ściągać robotników z dalszych stron. Dlatego nazwano ich ceprami i tak już zostało do dzisiaj.
W wolnym czasie odwiedziliśmy knajpę o nazwie „Gazdowo Kuźnia”. Owszem, lokal okazały, z kominkiem. Obsługa liczna i sprawna, ale ceny raczej słone, a grzaniec słabiutki…
Krupówki jak Krupówki. Pełne mokrego śniegu i tłumnie spacerujących turystów. Po drodze kilku białych i brunatnych „niedźwiedzi” i jakieś słowackie grupy niby muzyków. W sumie lepiej byłoby wykorzystać czas wolny na wjazd na Gubałówkę, ale mądry Polak po szkodzie…
Na koniec odwiedziliśmy Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Inicjatywa jego budowy narodziła się zaraz po zamachu na papieża Jana   Pawła II w 1981 roku. On sam odwiedził je i konsekrował podczas VI pielgrzymki do Polski w 1997 roku. Spod sanktuarium rozciąga się piękny widok na Tatry z wyraźnie widocznym krzyżem na Giewoncie.
Na odcinku do Nowego Targu wracaliśmy zakopianką. O dziwo, mimo niedzieli i szczytu sezonu, nie była zakorkowana. 

Kaplica na Jaszczurówce

"Strażnicy" kaplicy, czyli zbójnicy
Kaplica na Jaszczurówce

Cmentarz Pęksowy Brzyzek





Kościół MBC w Zakopanem



Krupówki

Krupówki

Gazdowo Kuźnia

Ołtarz papieski na Krzeptówkach



Sanktuarium MBF na Krzeptówkach


Giewont z Krzeptówek

Jak widać :)

2 komentarze:

  1. Fajne zdjęcia,ale ta cygańska orkiestra to rewelacja,na pewno pięknie grają,chociażby dla nich warto odwiedzić Zakopane i Krupówki:)

    OdpowiedzUsuń

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty