Spacerkiem do kotów



Pretekstem do dzisiejszego prawie dziesięciokilometrowego spaceru były koty. Do Światowego Dnia Kota pozostało co prawda jeszcze 13 dni, ale w hali widowiskowo-sportowej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku już wczoraj rozpoczęła się Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych. Ta dwudniowa impreza wzbudziła  ogromne zainteresowanie. Do kasy (cena biletu normalnego 10 zł) ciągnęła się długa kolejka miłośników kotów oraz zwykłych ciekawskich. W ogonku stali młodzi i starzy, kobiety i mężczyźni, ale chyba najwięcej było dzieci.
W wystawie uczestniczyło ponad 230 kotów przywiezionych przez 130 wystawców z pięciu krajów. Przy okazji prezentowali się też handlowcy, którzy oferowali na swoich stoiskach kocią karmę i wszelkiego rodzaju drapaki i zabawki. Zwierzaki przebywały przeważnie w klatkach pokrytych siatką z gęstymi oczkami. Niektóre transportery zabezpieczone były dodatkowo folią. Utrudniało to nieco robienie zdjęć, ale chyba nikt nie miał o to pretensji. Kotom należała się przecież choć odrobina intymności. Sądzę, że i tak przeżywały spory stres, przebywając w tak gwarnym miejscu.

Przy wielu klatkach znajdowały się wizytówki właścicieli kocich hodowli. Wystawa wystawą, a o biznes trzeba dbać...









Kot bengalski






Dzień Świstaka i pniaki



Matemblewo

W USA dzisiaj jest Dzień Świstaka, a u nas Dzień Handlowca i święto Ofiarowania Pańskiego, określane też jako święto Matki Bożej Gromnicznej. Z tym ostatnim związane jest sporo przysłów ludowych dotyczących pogody. Wymienię tu kilka adekwatnych do dzisiejszej aury:

Gdy w Gromniczną jest ładnie, dużo śniegu jeszcze spadnie.

Gromniczna pogodna, będzie jesień dorodna.

Jak słońce jasno świeci na Gromnice, to przyjdą wielkie mrozy i śnieżyce.

W Gdańsku jest dzisiaj od rana piękna i słoneczna pogoda. Żal byłoby nie wykorzystać jej do ruchu na świeżym powietrzu. Przez chwilę wahałem się czy wybrać się rowerową przejażdżkę, czy też rozruszać nogi podczas dłuższego spaceru. Ostatecznie wybrałem tę drugą opcję.

Wyruszyłem ze Strzyży w kierunku Lasów Oliwskich i przez okolice VII Dworu doszedłem do Kleszej Drogi, a stąd do Złotej Karczmy. Wracałem zaś przez Matemblewo,  Brętowo i Srebrzysko. Przeszedłem ponad 14 kilometrów w dwie godziny i 24 minuty, spalając przy tym 1082 kalorie. Chyba nie najgorzej, jak na pierwszy w tym roku dłuższy przemarsz.

W Trójmiejskim Parku Krajobrazowym jest coraz bardziej przestronnie. Dbają o to leśnicy, którzy intensywnie wycinają duże ilości drzew. Jak tak dalej pójdzie, to za parę lat będziemy oglądać więcej martwych pniaków niż żywych pni...
Okolice VII Dworu


TPK lasem gospodarczym


Przejazd pod torami PKM na Srebrzysko

Ziemkiewicz łaskawy dla lewicy


Rafał A. Ziemkiewicz (Niezlomni.com)

Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się pochwalić jednocześnie tygodnik Do Rzeczy i Rafała A. Ziemkiewicza. Wiem oczywiście, że ani Lisicki ani Ziemkiewicz nie czytają mojego bloga, ale mimo to podzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Rzecz dotyczy numeru drugiego Do Rzeczy, a dokładniej rzecz ujmując (ciągle ta "rzecz" ciśnie mi się na usta) felietonu "Gonić Jaruzelską" i artykułu "Powrót Millera?". Oba teksty popełnił Rafał A. Ziemkiewicz. Znając jego poglądy, można by przypuszczać, że dowali córce generała i byłemu premierowi postkomunistycznego rządu. Tymczasem jest odwrotnie. Ziemkiewicz broni Monikę Jaruzelską przed zemstą za winy ojca, wyrażającą się dążeniem do odebrania jej odziedziczonej po nim willi. Podkreśla przy tym, że nie kieruje się osobistą sympatią do córki generała, choć nie ukrywa faktu znajomości z nią. Ja mu wierzę.
W publicystycznym materiale dotyczącym lewicy Rafał A. Ziemkiewicz dostrzega zdroworozsądkowe podejście Leszka Millera do bieżącej polityki. Docenia jego trzeźwe spojrzenie na bieżące przepychanki. Ba, sugeruje nawet, że Miller mógłby ponownie zostać twarzą lewicy.  W tym miejscu prawicowy czytelnik może poczuć się nieco zdezorientowany. Jak to? Ziemkiewicz promuje starego komucha?! Nie, nie promuje! Po prostu dostrzega polityczne walory Millera. Wie, że jest to polityk zrównoważony, doświadczony i rozsądny. Żeby nie być gołosłownym, zacytuję Ziemkiewicza: "(...)wspomnienie czasów, gdy rządził Polską - z obecnej perspektywy, na tle następców, wydają się one wzorem racjonalności i odpowiedzialności za państwo".
Morał? Jak się chce, to można pisać o ideowych przeciwnikach bez jadu i nienawiści.

Paszporty nie dla Kurskiego



Jacek Kurski (Wikipedia)
Obejrzałem wczoraj transmisję z ceremonii wręczania Paszportów Polityki. Kilka dni wcześniej oglądałem Galę Mistrzów Sportu. Co  łączy te dwa dość różne, choć od dawna znane wydarzenia? Przede wszystkim to, że do niedawna można je było obejrzeć w Telewizji Polskiej. W tym roku zaś Galę Mistrzów Sportu transmitował Polsat, a Paszporty Polityki wręczano przy kamerach TVN. Pierwszą z tych imprez TVP przekazała Polsatowi w zamian za prawa do transmisji z piłkarskich mistrzostw Europy (2020) i świata (2018 i 2022), z drugiej zaś zrezygnowała ze względów politycznych, bo przecież Polityka jest tygodnikiem opozycyjnym.

Za kilka dni odbędzie się 26. Finał WOŚP. Też nie obejrzymy go w telewizji publicznej, lecz w TVN. To nie jedyne zresztą duże imprezy, z których telewizja pod wodzą Jacka Kurskiego bądź to zrezygnowała, bądź to pozwoliła przejąć innym stacjom. Od dwóch lat nie ma już w TVP  gali z wręczania Wiktorów. Mazurską Noc Kabaretową przejęła w ubiegłym roku TV Puls, zaś rok wcześniej Płocka Noc Kabaretowa trafiła do Polsatu. Ostatni festiwal piosenki polskiej w Opolu odbył się co prawda pod szyldem TVP, ale pamiętamy przecież, ile było przy tym zawirowań.

Reasumując, coraz więcej znaczących wydarzeń kulturalnych i sportowych znika z anteny telewizji publicznej. W tej sytuacji domaganie się od widzów płacenia abonamentu i górnolotne słowa o jakiejś misji zakrawają na żart.

Trzech Króli z korsarzem



Gdański korsarz
Jak co roku ulicami Gdańska przeszedł orszak Trzech Króli. Mimo siąpiącego deszczu frekwencja była duża. Ulice Piwna, Tkacka, Długa i Długi Targ były wręcz zatłoczone. W tradycyjnym marszu wzięło udział sporo rodzin z małymi dziećmi. Na czele orszaku szedł - jakżeby inaczej - Sławomir Ziembiński. Gdyby ktoś nie wiedział: korsarz, a nie pirat! Dyrygował ruchem i chętnie pozował do zdjęć. 
Jeżeli ktoś ma chęć i czas, to polecam krótki filmik, który nakręciłem podczas tego wydarzenia.

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty