Rowerem wzdłuż torów PKM

Przystanek PKM w Kiełpinku

Polecam dzisiaj trasę rowerową, która jest raczej mało uczęszczana, dość łatwa do pokonania, a jednocześnie atrakcyjna krajobrazowo. Jej łączna długość wynosi około czterdziestu kilometrów. Jedzie się zarówno po nawierzchni asfaltowej, jak i po betonowych płytach, szutrze, polnych i leśnych ścieżkach. Zdecydowana większość drogi prowadzi w pobliżu torów Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Na trasie jest sporo zbiorników wodnych i trochę odcinków leśnych. Można oczywiście modyfikować jej  poszczególne fragmenty w zależności od tego, skąd komu bliżej i wygodniej. Ja jechałem następująco:

Start ze Strzyży, przejazd ulicami Słowackiego i Potokową, potem przez tereny dawnego poligonu w Jasieniu, Kiełpinek, Matarnię i Rębięchowo. Stąd zaś przez Barniewice do Osowej, a następnie zjazd do Oliwy Gliniastą Drogą i Drogą Marnych Mostów. Jeszcze tylko ścieżka rowerowa na Wita Stwosza i pętla zakończona.

Głaz przy drodze Marnych Mostów

Oczko wodne w Kiełpinku

Między Kiełpinkiem a Matarnią

Przystanek PKM w Matarni

Górna częśc przystanku PKM w Matarni

PKM przy ul. Budowlanych

Przystanek PKM przy lotnisku w Rębiechowie

Jezioro Wysockie w Osowej

 

Obok rezydencji arcybiskupa Sławoja L. Głodzia


Rezydencja metropolity gdańskiego Sławoja L. Głodzia

W Gdańsku nie brakuje co prawda ścieżek rowerowych, ale nie wszystkie można polecić jako wygodne i bezpieczne. Nikomu nie radziłbym na przykład żwawej przejażdżki  w sezonie letnim lub w weekendy ścieżką biegnącą równolegle do plaży. Ryzyko zderzenia się z rolkarzem, czterokołowym pojazdem, rikszą, pieszym czy innym rowerzystą - jest tu bowiem ogromne. Owszem, w tempie spacerowym da się przejechać od Sopotu do Nowego Portu, ale co to za jazda z rękami na hamulcach...

Polecam natomiast trasę rozpoczynającą się w okolicach Urzędu Wojewódzkiego, a kończącą się w Pruszczu Gdańskim przy ul. Raciborskiego. Nie jest to typowa ścieżka rowerowa, lecz droga technologiczna zbudowana na wale kanału Raduni, biegnąca równolegle do Traktu św. Wojciecha. W ubiegłym roku dopuszczono ją dla ruchu pieszego i rowerowego. Jej długość wynosi prawie 12 kilometrów. Podłoże jest równe i niczym nie ustępuje temu stosowanemu przy zwykłych ścieżkach rowerowych.

Kościół pw. św. Ignacego Loyoli

Trasa jest dość atrakcyjna również pod względem widokowym. Jadąc od strony Gdańska podziwiać możemy po prawej stronie kanał Raduni oraz znajdujące  tam obiekty. Pierwszym z bardziej rzucających się w oczy jest kościół pw. św. Ignacego Loyoli w Starych Szkotach. Tuż obok niego znajduje się okazała rezydencja metropolity gdańskiego, arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia. Hierarcha przeprowadził się do niej przed czterema laty z mieszkania w kurii gdańskiej. Widocznie było dla niego zbyt ciasne, chociaż poprzedni włodarze diecezji jakoś nie narzekali.

Park Oruński
Pomnik Tatara

Nieco dalej, w dzielnicy Orunia-Lipce, znajduje się Park Oruński (trzeci pod względem wielkości w Gdańsku). Szczerze mówiąc, dotychczas go nie zwiedzałem). W parku są dwa stawy połączone małym strumieniem. Jest tu też sporo drzew i kwiatów. W pobliżu siedziby Narodowego Centrum Kultury Tatarów stoi Pomnik Tatara, na postumencie którego znajduje się napis autorstwa Selima Chazbijewicza.

Ostatnim osiedlem Gdańska przed Pruszczem Gdańskim jest Św. Wojciech. Znajduje się tutaj kościół pod wezwaniem tego benedyktyna oraz poświęcone mu sanktuarium.

Nieco dalej, już w granicach Pruszcza Gdańskiego, po prawej stronie kanału Raduni, notabene mocno wyschniętej w tym roku, widać ścieżkę rowerową. Po bliższym przyjrzeniu się, okazuje się, że jest to licząca 1220 metrów ścieżka dydaktyczna poświęcona historii kanału Raduni (powstał on już w XIV wieku).

Opisaną wyżej trasę przejechałem w obie strony ze Strzyży, co w sumie dało mi 40 km przebiegu w niecałe dwie godziny. Dodam, że zupełnie tego nie odczułem, bo droga jest płaska jak stół i rower praktycznie sam jedzie :).





Trasa technologiczna na wale kanału Raduni


Park Oruński
Ścieżka dydaktyczna w Pruszczu Gdańskim
Posiadłość arcybiskupa Leszka Sławoja Głodzia




Park Oruński



Doskonała jakość drogi technologicznej
Św. Wojciech

Park Oruński
Dodaj napis
 

Kukiz i Jarmark św. Dominika



Kukiz w akcji

Tradycyjnie już od 32 lat, o ile tylko przebywam wtedy w Gdańsku, odwiedzam Jarmark św. Dominika. W latach osiemdziesiątych, kiedy brakowało wielu towarów, jarmark był okazją do nabycia niezbędnych przedmiotów użytku codziennego, odzieży oraz książek. Teraz oferta handlowa jest mniej atrakcyjna, przynajmniej dla mnie. Lubię jednak pokręcić się między straganami, popatrzeć na starocie czy wreszcie wypić zimne piwo na Targu Węglowym.



Dzisiaj już na początku zwiedzania, tuż przed Złotą Bramą, "zaatakowany" zostałem przez wolontariuszy Pawła Kukiza, którzy wciskali mi do ręki ulotki z instrukcją głosowania we wrześniowym referendum. Według nich mam być za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych, głosować przeciw utrzymaniu dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych oraz opowiedzieć się za wprowadzeniem zasady rozstrzygania wątpliwości odnośnie wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika. Hm, wolałbym sam podjąć decyzję. Podobnie jak Kukiz nie lubię partyjniactwa, ale też nie lubię być sterowany i prowadzony za rączkę...


"Lewitujący" na lasce

Przejście zatłoczoną Długą i Długim Targiem w niedzielne popołudnie to prawdziwy majstersztyk. Co rusz napotykam na jakieś zbiegowisko. A to ktoś wisi w powietrzu na lasce, ktoś inny gra na akordeonie, inny wypisuje imiona po japońsku, a jeszcze inny kusi wróżbami w wykonaniu papugi. Do tego dodać trzeba naganiaczy do lokali gastronomicznych, kolejki przed lodziarniami, karykaturzystów  oraz licznych sprzedawców pamiątek.


Koło na Wyspie Spichrzów

Nie lepiej jest za Zieloną Bramą. Tu turystów przyciąga poruszające się wolno ogromne koło z wagonikami, z których można podziwiać panoramę Gdańska. Dla tych zaś, którzy pragną mocniejszych wrażeń, ustawiono nad brzegiem Motławy duży dźwig, z którego można oddawać skoki na bungee.



Dalej zaś, idąc w stronę Podwala Staromiejskiego, trzeba przeciskać się pośród licznych straganów z jednej i restauracyjnych ogródków z drugiej strony. Podobnie jest na pchlim targu oraz na Szerokiej, Mariackiej, Świętojańskiej oraz innych ulicach wydzielonych na potrzeby jarmarku.



Mimo tego, że asortyment prezentowany na stoiskach handlowych jest bardzo różnorodny i zdawałoby się, że niczego nie brakuje, to jednak ja osobiście nie jestem usatysfakcjonowany. Podczas dwóch kolejnych wizyt na Jarmarku św. Dominika nabyłem bowiem tylko jedną buteleczkę do mojej kolekcji miniaturek alkoholi. 





Brama z 2010 r. na Długim Targu



Stara Motława






Dodaj napis












 

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty