Pokazywanie postów oznaczonych etykietą w cieniu sheratona. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą w cieniu sheratona. Pokaż wszystkie posty

O blogowaniu z prywatnego punktu widzenia



Ireneusz Gębski książki

Blogowanie jest (myślę, że zgodzą się mną inni blogerzy) formą nałogu. Obserwujemy statystyki wejść na nasze posty, analizujemy treść komentarzy i staramy się dbać o ciągłą obecność w sieci. Często mamy złudną nadzieję, że nasze wpisy  poruszą innych i skłonią ich do zainteresowania naszymi "cudownymi myślami". Blogerów jest jednak co najmniej tyle samo, jeśli nie więcej, niż potencjalnych czytelników. Niestety, tylko nieliczni z nich mają szanse na zaistnienie w  szeroko pojętej  "społeczności internetowej". Czasami decyduje o tym przypadek (trafne skomentowanie bieżącej sytuacji politycznej, kulturalnej bądź obyczajowej),  a czasami znane nazwisko blogera bądź blogerki (np. Kasia Tusk).



Niektórzy blogerzy epatują swoich czytelników zwierzeniami stricte intymnymi, ale w tym wypadku kryją się zwykle za nickami. Mało kto chce bowiem ujawniać swoje prawdziwe dane, gdy pisze o sekretach alkowy. Inni zaś próbują wzbudzić zainteresowanie swoimi poglądami,  zwykle odbiegającymi od tak zwanej poprawności politycznej. Osobiście, od wielu lat (pierwszy blog założyłem w 2005 roku), piszę wyłącznie o tym, czego sam doświadczyłem lub dzielę się swoimi poglądami na konkretne tematy. Nie ukrywam przy tym, że blogowanie jest dla mnie swoistą formą autopromocji. Nie chodzi tu nawet o moją osobę, lecz  o moje książki, których lektura może być dla niektórych pożyteczna, dla innych nudna, a dla jeszcze innych po prostu interesująca.



A zatem - zajrzyjcie tutaj:)

Gość w Chicago



Gość w Chicago

Kilka dni temu na jednym z portali społecznościowych znalazłem taką oto wiadomość: Jakiś czas temu natrafiłem (w sieci) na Pańską książkę "W cieniu Sheratona", którą chciałbym przeczytać. Tak się składa, że też wydałem książkę o podobnej tematyce i zastanawiam się, czy nie chciałby się Pan wymienić? Pan mi "W cieniu Sheratona" a ja Panu "Gościa w Chicago"? Proszę pomyśleć i dać znać. Oczywiście, natychmiast się zgodziłem. Literatura faktu, a szczególnie ta dotycząca tematów emigracyjnych, interesuje mnie bowiem od dawna.

Przesyłka od Karola Stefańskiego dotarła do mnie przedwczoraj. Dzisiaj, parę  minut po północy, lekturę jego książki miałem już za sobą. "Gość w Chicago" należy bowiem do tego rodzaju książek, które czyta się za jednym posiedzeniem. I nie mam tu wcale na myśli niewielkiej objętości (tom składa się z 234 stron). Wspomnienia autora z sześcioletniego pobytu w Stanach Zjednoczonych są bowiem tak wciągające, że czyta się je jednym tchem. Żeby nie było zbyt dużo lukru, dodam od razu,   że pewne małe fragmenty książki nieco mnie nudziły. Myślę tu o wywodach autora na temat różnic w systemach edukacji w Polsce i USA.

Karol Stefański poleciał za ocean jako jeden z tysięcy uczestników studenckiego programu Work&Travel. Od innych studentów różni go jednak to, że  nie ograniczył się do trzymiesięcznego legalnego pobytu na ziemi amerykańskiej. Jak już wyżej wspomniałem, został tam o wiele dłużej. Sam załatwiał sobie kolejne miejsca zatrudnienia i przez cały czas intensywnie się uczył. Nie tylko języka, ale także różnych odmian tańca (klasyczny, latynoamerykański) oraz... trenowania piłki nożnej. Jednocześnie korzystał z życia, biorąc udział w imprezach towarzyskich, koncertach (np. Budki Suflera czy Paktofoniki) i spotkaniach z ciekawymi ludźmi (Jan Tomaszewski). Przy okazji zwiedził kawał Ameryki, w tym Alaskę, Detroit, Los Angeles, no i oczywiście tytułowe Chicago.

Ten wpis nie rości sobie prawa do miana recenzji. Zawarłem w nim po prostu moje odczucia po lekturze książki.  Na pewno warto ją przeczytać, choćby dlatego, że (cytuję fragment dedykacji autora) "Ciekawymi historiami należy się dzielić, podawać dalej z nadzieją, że zainspirują innych".

Tak też czynię...

"W cieniu Sheratona" okiem Smerfa

Dzisiaj przedstawiam recenzję "W cieniu Sheratona" napisaną przez studentkę Kasię. Ona również, podobnie jak autorka wczorajszej opinii o mojej książce, nie ujawnia swojego nazwiska. Przyjmijmy więc, że jest Smerfem - jak sama się określa:)

Pani Kasia bardzo trafnie wypunktowała dobre i słabe strony tej książki, za co jestem jej bardzo wdzięczny.

Poniżej fragment recenzji, którą w całości można przeczytać tutaj


Od pierwszej chwili, gdy w moje ręce trafiła książka „W cieniu Sheratona” zastanawiałam się czy w tak niewielkiej przestrzeni (nieco ponad 160 stron + niezbyt duży format) można stworzyć pełną i dającą całościowy obraz podjętej tematyki historię. Tłumaczyłam sobie, że przecież są autorzy, którzy nie potrzebują nadmiernej ilości słów by przekazać to, co chcieli w atrakcyjny i przyciągający czytelnika sposób. Niestety, w przypadku tej publikacji miałam wrażenie, że całość stanowi raczej pewien rys, który w bardziej rozbudowanej formie mógłby stanowić znacznie lepszą lekturę. Fakt, że pozycję tę czytało mi się stosunkowo dobrze (poza pewnymi niuansami o których za chwilę), a tematyka była ciekawa sprawił, że żałowałam, że autor nie poszedł nieco dalej i nie zaserwował czytelnikowi więcej.

Recenzja lekarki



W cieniu Sheratona

Autorką kolejnej recenzji mojej książki o emigracji zarobkowej jest Kasandra. Nie mogę bez zgody autorki bloga ujawniać jej prawdziwego imienia i nazwiska. Mogę natomiast powiedzieć, że jest ona nie tylko miłośniczką książek, ale też lekarką. Podkreślam to, gdyż jest to prawdopodobnie pierwsza opinia o mojej twórczości opublikowana przez osobę z branży medycznej.

A tak na marginesie, to wśród lekarzy nie brakuje osób piszących. Przykładem jest choćby znany gdański neurolog Jan Niżnikiewicz, który wydał już kilka interesujących książek, a promocja jego najnowszego utworu „Zakazana historia bogów i ludzi” odbędzie się 12 grudnia w ratuszu staromiejskim w Gdańsku.
         Poniżej fragment recenzji Kasandry. Całość można przeczytać na jej blogu oraz na stronie Lubimy czytać

 Okazuje się, że emigracja wcale prosta i łatwa nie jest o czym szybko przekonają się nasi bohaterowie. Całość napisana jest prostym, konkretnym językiem. To  co zasługuje na plus, to z pewnością realizm i autentyczność przedstawionych wydarzeń. Nie ma tu mydlenia oczu, naciąganych chwil czy słodzenia. Emocje za to oscylować będą od wzruszeń do radosnych momentów a akcja jest na tyle płynna, że znudzenie nam nie grozi. Jeżeli macie ochotę na powieść obyczajową, to zapraszam do książki! 


Recenzja "W cieniu Sheratona" pióra Barbary Pelc

Czytelnia: "W cieniu Sheratona" Ireneusz Gębski:   Dzisiaj zabiorę Was w podróż do Anglii...
Fragment recenzji:
 Osobiście dziękuję autorowi, że zabrał mnie z powrotem chociaż na chwilę  myślami do UK. To była piękna, nietuzinkowa, a zarazem zwyczajna, słodko-gorzka podróż. Opowieść o życiu, sensie istnienia, o trwaniu, o dążeniu do spełnienia i szczęścia. Trzeba tylko potrafić to w niej odnaleźć. Książka szalenie mi się podobała i polecam ją z czystym sercem każdemu!

A ja dziękuję autorce za obszerne i obiektywne omówienie mojej książki:)

"W cieniu Sheratona" - recenzja

Ukazała się kolejna recenzja mojej powieści "W cieniu Sheratona". Zapraszam do lektury. Wystarczy kliknąć w poniższy link:)
Korci mnie czytanie...: Ireneusz Gębski "W cieniu Sheratona": Emigracja to temat powszechnie znany. Chyba każdy z nas zna kogoś, kto po otwarciu granic wyjechał do Wielkiej Brytanii za pracą. Wyjeżdżający zwykle mieli nadzieje na łatwy zarobek i duże pieniądze...

Wywiad z Ireneuszem Gębskim

Subiektywnie o książkach...: Wywiad z Ireneuszem Gębskim, autorem książek "Spowiedź bezrobotnego, "W cieniu Sheratona", "Moja żmija"...: W to środowe popołudnie chciałam was zaprosić na wywiad z cyklu "Rozmowy z autorami". Dzisiejszym, moim gościem jest Ireneusz Gębski...

Od siebie dodam, że autorka tego wywiadu recenzowała wszystkie trzy książki, które wydałem  w ostatnich pięciu latach. Choćby z tego powodu warto zajrzeć na jej blog :)

Między podróżami


Vilhelmina

Jeszcze wczoraj byłem w Szwecji, a już jutro wylatuję do Portugalii. Jeden dzień wolny to zdecydowanie za mało na uzupełnienie blogowych zaległości. Dlatego też teraz ograniczę się tylko do podania linków, a obszerniejsze relacje zamieszczę po powrocie do kraju.
Nowe recenzje:
 Moja żmija  

W cieniu Sheratona
Pływający domek na jeziorze Vanern
 
Czasami trzeba było rozbijać namiot na kamieniach
Zdjęcia ze Szwecji

Jeszcze jedna recenzja: Ireneusz Gębski - "W cieniu Sheratona"

Ireneusz Gębski - W cieniu Sheratona


Czasu coraz mniej, a książek coraz więcej.: Ireneusz Gębski - "W cieniu Sheratona": Wydawnictwo : Warszawska Firma Wydawnicza Data wydania : listopad 2011 Liczba stron : 162   Życie w obcym kraju nie jest proste. Bariery j...

" Przeczytanie książki zajęło mi kilka godzin, podczas których zajmowałam się wieloma innymi rzeczami. Jednak cały czas czułam potrzebę sięgnięcia po "W cieniu Sheratona" i zapoznanie się chociaż z kilkoma kolejnymi stronami.. Polecam tę pozycję wszystkim osobom, które pragną zapoznać się z sytuacją Polaków na obczyźnie. Zachęcam do sięgnięcia po tę książkę także ludzi, którzy byli za granicą i doskonale znają realia. Warto, żeby skonfrontowali swoje doświadczenia z tymi przedstawionymi przez Ireneusza Gębskiego." - cytat z recenzji Sylwii Piszczatowskiej.

W cieniu Sheratona - recenzja Eweliny Basińskiej

Akcja książki rozgrywała się w głównie w Sheratonie
To już szesnasta recenzja mojej powieści. Wyszła spod pióra Eweliny Basińskiej, współpracującej z portalem Wiadomości 24.pl
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/szeratonowska_kuchnia_recenzja_powiesci_w_cieniu_sheratona_236437.html

P.S.
Nie wypada mi być sędzią we własnej sprawie, ale odnoszę wrażenie,  że szanowna autorka napisała dwa zdania, które nieco się wykluczają:
Poznajemy okolice hotelu, polski kościół, zwyczaje, zachowane przez konserwatywnych Anglików, jak prąd na żetony (pieniądze), czy obowiązkowe dwa kurki z ciepłą i zimną wodą”.
„W opisach jednak zabrakło nieco obrazów Anglii, miejsc, ulic. Wówczas czytelnik miałby szansę na szersze poznanie wyspiarskiego kraju, jego kultury i mieszkańców.”

Zadrukowane karty: "W cieniu Sheratona" - Ireneusz Gębski

Zadrukowane karty: "W cieniu Sheratona" - Ireneusz Gębski: Tytuł: “W cieniu Sheratona” Autor: Ireneusz Gębski Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza Ilość stron: 162 Ocena: 8/10 “Szukaj ...

Świat książek i ja...: Prawdziwe życie polskich imigrantów.

Świat książek i ja...: Prawdziwe życie polskich imigrantów.: W cieniu Sheratona Ireneusz Gębski Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza Data wydania: listopad 2011 ISBN: 978-83-7805-089-6 Li...

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty