Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolekcja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolekcja. Pokaż wszystkie posty

Popielniczka sprzed prawie 200 lat


Popielniczka z KPM


Od prawie osiemnastu lat nie palę papierosów. W moim mieszkaniu znajduje się jednak popielniczka, której od czasu do czasu użyczam gościom, którzy w żaden sposób nie potrafią pozbyć się zgubnego nałogu. Ostatnio przyjrzałem się jej nieco bliżej. Okazało się, ku mojemu ogromnego zdziwieniu, że pochodzi ona z roku 1831. Wyprodukowana została przez KPM (Królewska Fabryka Porcelany lub Królewska Porcelana Manufaktura) w Berlinie. W oryginale brzmi to: Königliche Porzellan-Manufaktur.
Wymieniona wyżej firma wypuściła na rynek całe mnóstwo wyrobów z porcelany. Próbowałem znaleźć   w sieci egzemplarz podobny do mojego, ale nie udało mi się to. Dowiedziałem się jednak przy okazji, że tego rodzaju przedmioty można stosunkowo łatwo nabyć na popularnych portalach sprzedażowych. Osobiście nie zbieram wyrobów z porcelany, ale kolekcjonuję m. in. miniaturki alkoholi. W związku z tym mam propozycję dla kolekcjonerów starej porcelany:
a) zakup popielniczki,
b) wymiana na miniaturki alkoholi.

Miniaturki alkoholi



Chronik
Kustennebel

Moja kolekcja miniaturek z alkoholami powiększała się dotychczas o kilka, góra kilkanaście buteleczek jednorazowo. Zazwyczaj przywoziłem je z podróży zagranicznych bądź też nabywałem w sklepach internetowych. Ponieważ jednak hobby to nie należy do tanich, rzadko pozwalałem sobie na większe zakupy. Tymczasem kilka dni temu trafiła mi się prawdziwa okazja. Na Pierwszym Oficjalnym Polskim Forum Alkoholistów Maniaków (oryginalna nazwa, prawda?) znalazłem ogłoszenie o sprzedaży większej ilości miniaturek z likierami. Sprzedawca, notabene noszący to samo nazwisko co ja, nie znał wartości swego zbioru, gdyż otrzymał go w spadku. Zapytał więc na wspomnianym forum, ile mógłby otrzymać za przedstawione na zdjęciach miniaturki. Starzy wyżeracze uświadomili mu, że forum to nie miejsce na aukcję, a poza tym orzekli, że niemieckie likiery (były też inne, ale  stanowiły mniejszość) są bezwartościowe i najlepiej je po prostu wypić. Ktoś napisał nawet, że nie warte są miejsca, które zajmują na półce.


Pernod Fils

Sprawdziłem ceny niektórych z nich w sklepach. Okazało się, że nie są one aż tak bezwartościowe, np. likier Kustennebel kosztuje 6,86 USD (dla niedowiarków link). Postanowiłem zakupić  wszystkie oferowane miniaturki. Za 48 buteleczek plus koszt przesyłki zaproponowałem 200 zł. Sprzedawca zgodził się bez targów. Tym samym moja kolekcja wzbogaciła się o 46 miniaturek (2 sztuki to duplikaty). W sumie mam więc już 268 sztuk.  Więcej zdjęć tutaj



Marie Brizard


Sambuca Casoni

 

Radzieckie koperty



Puszcza Białowieska
W moim dość obszernym archiwum natknąłem się na dawno zapomniany plik kopert. Przejrzałem je uważnie i doszedłem do wniosku, iż warto je zaprezentować. Całostki – bo tak określa się podobne zbiory – nie są może tak rozpowszechnioną gałęzią filatelistyki jak znaczki, ale chyba też są godne uwagi.  

Koperty z mojego zbioru (118 sztuk) pochodzą z dawnego ZSRR, głównie zaś z Białorusi i Litwy. W przeciwieństwie do polskich z tego okresu są one bardzo urozmaicone graficznie. Nasze, jak zapewne niektórzy pamiętają, były zwykle jednobarwne, najczęściej szare, niebieskie ewentualnie białe. Bardzo rzadko można było natknąć się na jakieś kolorowe nadruki.

Prawdą jest, że koperty radzieckie przyozdobione są często treściami ideologicznymi, np. upamiętniają kolejne rocznice rewolucji październikowej czy obchody pierwszego maja. Wbrew pozorom nie jest to jednak dominująca tendencja. Jak widać na przykładzie mojego zbioru tematyka nadruków na kopertach naszego byłego „przyjaciela” była zróżnicowana. Obok przysłowiowego sierpa i młota znaleźć tu można motywy roślinne, zwierzęce, architektoniczne i różnej maści okolicznościowe widoczki, np. związane z nowym rokiem.

Znowu o zbieractwie


Meteory

Czasami zastanawiam się, czy takiemu staremu facetowi jak ja, wypada afiszować się z tak mało poważnym hobby jak zbieranie drobiazgów typu znaczki pocztowe czy miniaturki alkoholi.  Niektórzy uważają kolekcjonowanie tego rodzaju przedmiotów za dziecinadę, a jeszcze inni znacząco pukają się w czoło, nie mówiąc głośno o tym, co sądzą o stanie umysłu zbieracza. Zrozumienie wykazują jedynie ci, którzy sami mają jakieś pasje i zainteresowania. Jeżeli bowiem kogoś nic nie fascynuje, a jego egzystencja ogranicza się tylko do konsumpcji, kopulowania i wydalania, to oczywiste jest, że będzie nazywał dziwakiem każdego, kto odbiega od tego schematu.
Wracając do moich kolekcji, to po znaczkach pocztowych, opakowaniach po chlebie norweskim i miniaturkach alkoholi, zacząłem zbierać także otwieracze do butelek. Ich kolekcja nie jest póki co zbyt liczna, gdyż nie zbieram ich na zasadzie przypadku. Każdy z nich musi bowiem pochodzić z kraju czy miasta, które osobiście odwiedziłem. Te kiczowate często drobiazgi, oprócz swojej praktycznej funkcji, mają dla mnie znaczenie sentymentalne.  

Znaczki pocztowe





Zbieractwo to  nieodłączna cecha większości ludzi. Jedni kolekcjonują pudełka po zapałkach, inni etykiety od butelek, a jeszcze inni fotki zaliczonych panienek:). Ja również, na różnych etapach swojego życia, zbierałem to i owo. Przyznaję jednak samokrytycznie, że nigdy nie udało mi się skompletować jakiejś znaczącej kolekcji. Po latach zostało mi więc wiele szczątkowych zbiorów o różnej tematyce. Od czasu do czasu przypominam sobie o dawnych pasjach i zainteresowaniach. Wtedy robi mi się trochę żal, że zbierane niegdyś z pieczołowitością przedmioty teraz pokrywa kurz i zapomnienie. Zdecydowałem się zatem poświęcić trochę czasu i wydobyć niektóre z nich na światło dzienne. Sięgnąłem w tym celu po klaser ze znaczkami i sztuka po sztuce przeskanowałem cały zbiór. Nie byłem nigdy rasowym filatelistą, więc moja kolekcja jest nieco chaotyczna. Można w niej obejrzeć przede wszystkim znaczki polskie (zwracam uwagę na ceny: od kilkudziesięciu groszy do setek a nawet tysięcy złotych), ale też niemieckie, szwedzkie, norweskie, duńskie, fińskie, hiszpańskie i te pochodzące z dawnego ZSRR.

Posiadam sporo duplikatów, więc jeżeli ktoś wśród swoich hobby ma również filatelistykę, to chętnie wymienię to i owo.  Resztki mojej dawnej kolekcji można obejrzeć tutaj

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty