Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ireneusz gębski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ireneusz gębski. Pokaż wszystkie posty

Odpryski Subiektywna kronika dwudziestolecia

 Poniżej  link do  recenzji mojej  książki  "Odpryski  Subiektywna kronika dwudziestolecia" pióra  znanej  blogerki książkowej  Wiolety Sadowskiej. Znaleźć  tam można  także księgarnie,  w których  można  nabyć książkę.  

Przyjemnej  lektury :)

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/2022/07/odpryski-subiektywna-kronika.html?m=1

Od moroszki po morwę - nowa recenzja


Książka zawiera wiele zapisków prowadzonych na bieżąco, coś w rodzaju dziennika podróży. Pan Gębski ma lekkie pióro - czytając miałam wrażenie, że czytam listy z podróży pisane do mnie przez kogoś z rodziny. Jestem zwolenniczką papierowej wymiany korespondencji i nawet sto maili nie przebije jednej papierowej widokówki, a w Moroszce jest takich "widokówek" dość sporo. 

Poniżej fragment recenzji Agaty Adelajdy:


Gość w Chicago



Gość w Chicago

Kilka dni temu na jednym z portali społecznościowych znalazłem taką oto wiadomość: Jakiś czas temu natrafiłem (w sieci) na Pańską książkę "W cieniu Sheratona", którą chciałbym przeczytać. Tak się składa, że też wydałem książkę o podobnej tematyce i zastanawiam się, czy nie chciałby się Pan wymienić? Pan mi "W cieniu Sheratona" a ja Panu "Gościa w Chicago"? Proszę pomyśleć i dać znać. Oczywiście, natychmiast się zgodziłem. Literatura faktu, a szczególnie ta dotycząca tematów emigracyjnych, interesuje mnie bowiem od dawna.

Przesyłka od Karola Stefańskiego dotarła do mnie przedwczoraj. Dzisiaj, parę  minut po północy, lekturę jego książki miałem już za sobą. "Gość w Chicago" należy bowiem do tego rodzaju książek, które czyta się za jednym posiedzeniem. I nie mam tu wcale na myśli niewielkiej objętości (tom składa się z 234 stron). Wspomnienia autora z sześcioletniego pobytu w Stanach Zjednoczonych są bowiem tak wciągające, że czyta się je jednym tchem. Żeby nie było zbyt dużo lukru, dodam od razu,   że pewne małe fragmenty książki nieco mnie nudziły. Myślę tu o wywodach autora na temat różnic w systemach edukacji w Polsce i USA.

Karol Stefański poleciał za ocean jako jeden z tysięcy uczestników studenckiego programu Work&Travel. Od innych studentów różni go jednak to, że  nie ograniczył się do trzymiesięcznego legalnego pobytu na ziemi amerykańskiej. Jak już wyżej wspomniałem, został tam o wiele dłużej. Sam załatwiał sobie kolejne miejsca zatrudnienia i przez cały czas intensywnie się uczył. Nie tylko języka, ale także różnych odmian tańca (klasyczny, latynoamerykański) oraz... trenowania piłki nożnej. Jednocześnie korzystał z życia, biorąc udział w imprezach towarzyskich, koncertach (np. Budki Suflera czy Paktofoniki) i spotkaniach z ciekawymi ludźmi (Jan Tomaszewski). Przy okazji zwiedził kawał Ameryki, w tym Alaskę, Detroit, Los Angeles, no i oczywiście tytułowe Chicago.

Ten wpis nie rości sobie prawa do miana recenzji. Zawarłem w nim po prostu moje odczucia po lekturze książki.  Na pewno warto ją przeczytać, choćby dlatego, że (cytuję fragment dedykacji autora) "Ciekawymi historiami należy się dzielić, podawać dalej z nadzieją, że zainspirują innych".

Tak też czynię...

Od moroszki po morwę - premiera

Od moroszki po morwę
Moja nowa książka "Od moroszki po morwę" już od jutra będzie w sprzedaży. Nabyć ją można będzie w wielu księgarniach i sklepach internetowych, między innymi tutaj i tutaj oraz tu 
Książka poświęcona jest - jak już kiedyś nadmieniałem - opisom moich zagranicznych wojaży. Składa się z 24 rozdziałów, w których znaleźć można relacje z wycieczek krajoznawczych oraz wspomnienia dotyczące pracy w wielu krajach europejskich.
Ireneusz Gębski - Od moroszki po morwę
Jak napisałem we wstępie: W książce, którą mam przyjemność zaprezentować, zawarłem opisy kilkudziesięciu mniejszych i większych wojaży zagranicznych. Niektóre odbywałem z biurami podróży, inne z członkami rodziny, a jeszcze inne z całkiem obcymi ludźmi. Miejsca, które opisuję, sa ogólnie znane. Mam więc nadzieję, że dla wielu czytelników lektura tej książki będzie miłym przypomnieniem wakacyjnych wojaży, a innych zachęci do podróżowania i przeżywania nowych wrażeń.

Wszystkich chętnych do zrecenzowania tej pozycji proszę o kontakt. W miarę możliwości postaram się dla niektórych recenzentów o gratisowe egzemplarze:)


Jeszcze raz o "Mojej żmii"

Przedstawiam kolejną recenzję "Mojej żmii" . Napisała  ją Bernadeta Łagodzic- Mielnik. Jak było do przewidzenia, autorce nie spodobali się główni bohaterowie i ich wzajemne relacje. O opowiadaniach erotycznych zamieszczonych w książce wyraziła się nieco cieplej. Charakterystyczne, że niemal wszyscy recenzenci wskazują na plusy owych opowiadań i minusy korespondencji dwójki bohaterów. Przyznam, że trochę mnie to zaskoczyło, gdyż w trakcie pisania tej książki bardziej obawiałem się negatywnego odbioru właśnie tych różowych opowiastek. Ale cóż, widać zabrakło mi intuicji. 

Zapraszam na blog autorki opinii:

cudownyswiatksiazek3: Ireneusz Gębski "Moja żmija":

"W cieniu Sheratona" - recenzja

Ukazała się kolejna recenzja mojej powieści "W cieniu Sheratona". Zapraszam do lektury. Wystarczy kliknąć w poniższy link:)
Korci mnie czytanie...: Ireneusz Gębski "W cieniu Sheratona": Emigracja to temat powszechnie znany. Chyba każdy z nas zna kogoś, kto po otwarciu granic wyjechał do Wielkiej Brytanii za pracą. Wyjeżdżający zwykle mieli nadzieje na łatwy zarobek i duże pieniądze...

"Moja żmija" na finiszu



Z wiadomości otrzymanej od prezesa wydawnictwa LSW wynika, że za kilka dni zakończy się druk mojej nowej książki.  Myślę więc, że nie popełnię falstartu, jeżeli już teraz oficjalnie poinformuję, że na początku lipca „Moja żmija” będzie dostępna dla wszystkich zainteresowanych. Zachęcam oczywiście do lektury i recenzowania (dotychczas gotowość napisania recenzji wyraziło 7 osób).
Póki co prezentuję  notę wydawniczą, która zostanie zamieszczona na ostatniej stronie okładki.
Ireneusz Gębski, dziennikarz i pisarz debiutował na łamach prasy w 1982 roku. Teksty prozatorskie i aforyzmy zamieszczał m.in. w „Karuzeli”, „Przekroju”, „Zielonym Sztandarze”, „Twórczości Robotników”, „Sztandarze Młodych” i „Dzienniku Bałtyckim”. W 1986 roku wydał tomik opowiadań Dyrektorzy, a trzy lata później Monolog małomównego mężczyzny oraz Myśli i fraszki magazyniera. W 2009 r. opublikował autobiograficzną  Spowiedź bezrobotnego, a w 2011 powieść W cieniu Sheratona. W roku 2010 został uhonorowany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego tytułem „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.
*
     Moja żmija to powieść, której akcja rozgrywa się w internecie. Doświadczeni już życiowo bohaterowie powieści – Zbyszek i Krystyna (oboje w średnim wieku) uzależnieni są od codziennej korespondencji e-mailowej, stając się osobami zafascynowanymi sobą i – bardzo szybko – także zaangażowanymi uczuciowo.
Ich korespondencja jest coraz bardziej nasycona erotyzmem, ale oboje nie są wolni i nigdy nie dochodzi do spotkania w realu. Kończą korespondencyjny romans, z którego bardzo poturbowany wychodzi Zbyszek.

Jeszcze jedna recenzja: Ireneusz Gębski - "W cieniu Sheratona"

Ireneusz Gębski - W cieniu Sheratona


Czasu coraz mniej, a książek coraz więcej.: Ireneusz Gębski - "W cieniu Sheratona": Wydawnictwo : Warszawska Firma Wydawnicza Data wydania : listopad 2011 Liczba stron : 162   Życie w obcym kraju nie jest proste. Bariery j...

" Przeczytanie książki zajęło mi kilka godzin, podczas których zajmowałam się wieloma innymi rzeczami. Jednak cały czas czułam potrzebę sięgnięcia po "W cieniu Sheratona" i zapoznanie się chociaż z kilkoma kolejnymi stronami.. Polecam tę pozycję wszystkim osobom, które pragną zapoznać się z sytuacją Polaków na obczyźnie. Zachęcam do sięgnięcia po tę książkę także ludzi, którzy byli za granicą i doskonale znają realia. Warto, żeby skonfrontowali swoje doświadczenia z tymi przedstawionymi przez Ireneusza Gębskiego." - cytat z recenzji Sylwii Piszczatowskiej.

W cieniu Sheratona - recenzja Eweliny Basińskiej

Akcja książki rozgrywała się w głównie w Sheratonie
To już szesnasta recenzja mojej powieści. Wyszła spod pióra Eweliny Basińskiej, współpracującej z portalem Wiadomości 24.pl
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/szeratonowska_kuchnia_recenzja_powiesci_w_cieniu_sheratona_236437.html

P.S.
Nie wypada mi być sędzią we własnej sprawie, ale odnoszę wrażenie,  że szanowna autorka napisała dwa zdania, które nieco się wykluczają:
Poznajemy okolice hotelu, polski kościół, zwyczaje, zachowane przez konserwatywnych Anglików, jak prąd na żetony (pieniądze), czy obowiązkowe dwa kurki z ciepłą i zimną wodą”.
„W opisach jednak zabrakło nieco obrazów Anglii, miejsc, ulic. Wówczas czytelnik miałby szansę na szersze poznanie wyspiarskiego kraju, jego kultury i mieszkańców.”

Świat książek i ja...: Prawdziwe życie polskich imigrantów.

Świat książek i ja...: Prawdziwe życie polskich imigrantów.: W cieniu Sheratona Ireneusz Gębski Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza Data wydania: listopad 2011 ISBN: 978-83-7805-089-6 Li...

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty