Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Angora. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Angora. Pokaż wszystkie posty

Korwin-Mikke liczy pedofili...


Janusz Korwin-Mikke uwielbia uzasadniać swoje kontrowersyjne często tezy liczbami. Uczynił tak również w felietonie „Żyć w strasznym świecie” („Angora” nr 24), poruszając w jednym z omawianych wątków problem pedofilii w Kościele:

„(…) z filmów b-ci Sekielskich można odnieść wrażenie, że pedofilia to specjalność Kościoła Rzymsko-katolickiego. Tymczasem w Polsce siedzi prawie 700 facetów skazanych za pedofilię – w tym księży… dwóch.

Zakładając, że kapłanom częściej udaje się uniknąć celi, byłoby to może 20. Tymczasem księży katolickich jest w Polsce około 150.000. Pedofilia w Kościele to zjawisko całkiem marginalne.”

Pomijam już fakt, że idąc tym tropem można by rzec, że pedofilia w ogóle jest zjawiskiem marginalnym, bo cóż to jest 700 skazanych na  około 75 tysięcy więźniów. Tyle, że to do niczego nie prowadzi. Przede  wszystkim jednak chciałbym zwrócić uwagę, że w Polsce jest około 25 tysięcy księży, a nie 150 tysięcy, jak twierdzi pan Korwin-Mikke. Jeżeli więc policzymy odsetek pedofili wśród nich (mowa tylko o tych dwóch odbywających karę więzienia), to okaże się, że stanowią oni 0,0080 procenta ogólnej liczby duchownych. Tymczasem wspomnianych 700 skazanych to tylko 0,0018 procenta społeczeństwa. Inaczej mówiąc: wśród kapłanów przypada jeden pedofil na 12 500 przedstawicieli duchowieństwa, a wśród pozostałej części społeczeństwa jeden na 54 285 osób. Gołym okiem widać więc, że pedofilia wśród księży występuje kilkukrotnie częściej niż wśród innych grup zawodowych.

To byłoby tyle o liczbach, Panie Korwin-Mikke…

Święcona woda według Ogórka


Pan Michał Ogórek nie ma szczęścia do cytowania fraszki o święconej wodzie. Już blisko pięć lat temu zwracałem mu uwagę, że jej autorem nie jest Stanisław Jerzy Lec, lecz Jerzy Paczkowski. Wtedy nawet szanowny autor mi podziękował za sprostowanie. Niestety, jak to mówią, nauka nie poszła w nas, lecz w las. W nr 11 „Angory” w artykule „Profesorowie w nosie” pan Michał ponownie przytoczył ten znany (dla niego felerny) czterowiersz. Tym razem twierdzi, że napisał go Tadeusz Boy-Żeleński.
Ku mojemu miłemu zaskoczeniu Michał Ogórek zareagował już w kilka godzin po tym, gdy wysłałem powyższe uwagi na adres mailowy „Angory”.
Piszę bom smutny i sam pełen winy!
Panie Ireneuszu, okazuje się, że od pewnego wieku człowiek (a przynajmniej ja) się niczego nie uczy - tylko polega na tym, co zapamiętał (często błędnie) w młodości.
Dzięki za Pana cierpliwość do upartych nieuków.
Pozdrowienia MO
Dlaczego piszę o tej banalnej w gruncie rzeczy  sprawie? Bynajmniej nie dlatego, żeby pochwalić się swoją orientacją w temacie  czy chęcią „dowalenia” autorowi artykułu. Podkreślić chcę bowiem przede wszystkim fakt, iż tak wybitny dziennikarz i satyryk, jak Michał Ogórek, potrafi  przyznać się do błędu. Ba, stać go nie tylko na zamieszczenie sprostowania na łamach, ale też na wysłanie osobistej odpowiedzi zwykłemu czytelnikowi. Jest to niby rzecz normalna, ale z wieloletniego doświadczenia wiem, że niektórzy redaktorzy i dziennikarze są tak zadufani w sobie, że nie uważają za stosowne odnieść się do kierowanych pod ich adresem uwag. „Gwiazdorzy”, których mam na myśli, mają zazwyczaj większe ego niż dorobek…
Pierwszy raz na powyższy temat pisałem tutaj




Janusz Korwin-Mikke i Internet

Janusz Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke w felietonie PPK – Przekaż Pasożytom Kasę (Angora nr 46) pisze między innymi o tym, jak to powojenne władze nie dotrzymywały swoich obietnic. Jako przykład podaje mieszkania, które po odbudowaniu z wojennych zniszczeń, zabierano prawowitym właścicielom bądź też przymusowo dokwaterowywano im lokatorów, mimo iż obiecywano im co innego. Rzeczywiście, tak było. I nie byłoby o czym dyskutować, gdyby nie taki oto akapit ze wspomnianego felietonu:
Zdumiewające, że w Internecie nic o tym nie ma. Już nikt tego nie pamięta.
Otóż jest i to całkiem sporo! Weźmy pod uwagę choćby obszerny artykuł „Mieszkać w PRL” z 14.01.2005 roku opublikowany w  Onecie  za „Mówią wieki” (https://wiadomosci.onet.pl/kiosk/mieszkac-w-prl/4g6dd). Problematyka marginalnie poruszana przez pana Janusza jest tam wyłuszczona o wiele bardziej dogłębnie. Poza tym poczytać o tym możemy choćby w Wikipedii i szeregu innych portali. 
Dziwi mnie więc mocno, że tak wytrawny publicysta oficjalnie przyznaje się do – nie wiem, jak to najlepiej nazwać: Nieporadności w poruszaniu się po sieci? Ignorancji? Czy może lekceważenia inteligencji czytelników?
P.S. Zdjęcie ilustrujące ten wpis jest jednym z najnowszych znalezionych w Internecie. Nie moja wina, że jest nieco mało reprezentacyjne...

Esencja Cejlonu

  Poniedziałek, 05.02.24 W niedzielę czwartego lutego wylatujemy z Okęcia zgodnie z planem, czyli o 15.05.   Boeing 347,   należący do...

Posty